Sieradz: wyciągnęli psa z tarapatów

Zwierzę było już mocno wycieńczone, gdy na pomoc ruszyli strażnicy miejscy i pracownicy Przedsiębiorstwa Komunalnego. Najpierw wołali psa i wabili jedzeniem, byle tylko spróbował poszukać drogi do brzegu. Potem podsuwano mu deski i drabinę. Niestety pod ręką nie było woderów - pracownik PK w pewnym momencie wpadł do zimnej wody po kolana. - Zwierzę uratowała tak naprawdę czyjaś wrażliwość - mówił Marek Pacyna, komendant Straży Miejskiej w Sieradzu:

Dostaliśmy sygnał od mieszkańców, że przy rzece Żeglinie znajduje się piesek, który kręcił się, bał się sam przejść na drugą stronę. Lód był kruchy i musieliśmy mu pomóc.

Ratować psa przyjechali też strażacy. Zanim jednak podjęli działania, zwierzak sam zdecydował się na przejście po podstawionych wcześniej deskach. Przestraszony całą sytuacją, nie chciał się jednak dać złapać. Jeden ze strażaków i pracownik PK, zdołali go chwycić dopiero kilometr dalej - w okolicach ulicy Rzecznej. Zmarzniętego czworonoga zabrano do punktu przetrzymywania zwierząt przy Przedsiębiorstwie Komunalnym w Sieradzu. Jest już bezpieczny.