Jarmark Stowarzyszenia Rozmerdany Dwór
W najbliższą niedzielę będzie okazja, żeby pomóc podopiecznym Stowarzyszenia Rozmerdany Dwór. Wolontariusze zapraszają na jarmark w Galerii Sieradzkiej. Do kupienia będą piękne rękodzieła,ozdoby świąteczne i ciasta.
- Wielu artystów podjęło z nami współpracę. Rzeczy są unikatowe i dopracowane w każdym calu, robione z dawką dużej miłości. Cały dochód ze sprzedaży zostanie przekazany dla naszych podopiecznych. Dokładnie na opiekę weterynaryjną, remontowanie kociarni, jedzenie, behawiorystyczną opiekę oraz akcesoria codziennego użytku. Dodatkowo pieniądze zawsze musimy mieć również przygotowane na sterylizacje oraz kastracje nowych podopiecznych - wyjaśniają wolontariusze.
Jarmark będzie czynny przez cały dzień, od otwarcia sklepów, do zamknięcia.
Stowarzyszenie Rozmerdany Dwór działa na zasadzie wolontariatu. W siedzibie stowarzyszenia w Bogumiłowie znajduje się kilka psów w kojcach oraz kociarnia przerobiona z 40m2 garażu, gdzie przebywa miot kociątek z kotką. Do psów w siedzibie codziennie przyjeżdża ktoś z wolontariuszy.
- Wypuszczamy psy, sprzątamy, karmimy, czeszemy, trenujemy, miziamy, przytulamy... . Alicja Chaładaj, jedna z naszych wolontariuszek robi sesje dla zwierzaków, dzięki niej mamy ładne zdjęcia, które przyciągają potencjalnych adoptujących. Każdy zajmuje się czymś, ja koordynuję adopcje, Marta Wawrzyniak wstawia zwierzęta na olx, Zuzia z Poznania robi nam tam wizyty przedadopcyjne, Piotr Hubicki zajmuje się adopciakami. Każdy coś daje od siebie i jesteśmy jak system, w którym każdy dokłada cegiełkę i dlatego ta organizacja funkcjonuje. Mimo że jesteśmy bardzo mali, mamy dużo chęci, coraz więcej też adopcji kotów i psów rocznie. Staramy się działać głównie na domy tymczasowe, bo już po interwencji czy przejęciu zwierzęcia chcemy dać mu namiastkę domu, ciepła i kanapy. Nie zawsze oczywiście się udaje, dlatego też w siedzibie kojce, ale się staramy i ciągle poszukujemy domów nie tylko stałych, a również tymczasowych. Mamy zawsze średnio 15/20 psów oraz 15/20 kotów u siebie na pokładzie - opowiada o pracy wolontariuszy jedna z nich, Zuzanna Chaładaj.