Zduńskowolscy seniorzy nie dali się oszukać fałszywym wnuczkom i adwokatom
W miniony weekend w Zduńskiej Woli nasiliła się aktywność oszustów, którzy próbowali wyłudzić pieniądze od starszych osób. Na szczęście żaden zduńskowolski senior nie uległ ich namowom, nie uwierzył fałszywym wnukom i adwokatom.
Ostatnie dni w Zduńskiej Woli pokazały, że przestępcy nieustannie wymyślają nowe formy oszustwa, by pozbawić seniorów ich oszczędności. 26 i 27 stycznia dyżurny zduńskowolskiej komendy otrzymał kilka zgłoszeń od seniorów, którzy poinformowali, że na ich telefony stacjonarne dzwoniły osoby podające się za ich dzieci, wnuków, adwokatów i policjantów.
- Oszuści wykorzystując legendę o śmiertelnym wypadku i konieczności "wykupienia" wnuczka z aresztu, starali się skłonić seniorów do wyrzucenia przez okno pieniędzy lub przekazanie ich podstawionemu adwokatowi lub policjantowi. Był również przypadek zduńskowolanki, która odebrała telefon z informacją o ciężkiej chorobie swojej córki i konieczności zakupu drogich leków. Rozmowę prowadziła osoba podająca się za lekarza. Fałszywy lekarz nie pozwalał przerwać połączenia, aby seniorka nie miała możliwości zastanowić się spokojnie nad zaistniałą sytuacją lub skonsultować się z kimś bliskim. Na szczęście kobieta przerwała tę rozmowę i po prostu zadzwoniła do swojej córki. Wtedy okazało się, że to oszustwo - opowiada sierżant sztabowy Katarzyna Biniaszczyk, oficer prasowy policji w Zduńskiej Woli.
Okazało się, że oszuści wymyślili również nowe sposoby, przed którym policja przestrzega. Dzwonią na telefony stacjonarne i podają się za policjantów, którzy muszą przyjechać do naszego domu zrobić przeszukanie. Pytają o dokładny adres, a także o ilość gotówki jaka znajduje się w domu. Pytają również, czy senior ma drugi, komórkowy telefon. Jeśli ma, to pytają o jego numer i nieustannie na niego dzwonią, uniemożliwiając seniorowi kontakt z policją lub rodziną z drugiego numeru. Oszuści tworzą wokół nerwową atmosferę, pod żadnym pozorem nie chcą dopuścić do rozłączenia połączenia.
- Do kolejnej zduńskowolanki zadzwoniła kobieta podająca się za pracownika poczty. Powiedziała, że do seniorki przyszła paczka, ale adres jest mało czytelny, dlatego prosi o podanie dokładnego adresu zamieszkania. Seniorka podała przez telefon swój adres. Za kilka godzin zadzwonił do seniorki mężczyzna podający się za policjanta, który ostrzegał, że dzwoniąca wcześniej pracownica poczty to oszustka i że zaraz przyjedzie do seniorki uratować ją przed oszustami. Powiedział, że oszuści krążą wokół jej domu, a on przyjedzie ochronić i zabezpieczyć jej pieniądze i kosztowności - opisuje kolejną próbę oszustwa Katarzyna Biniaszczyk.Policja apeluje do starszych osób o zachowanie ostrożności w kontaktach telefonicznych z nieznajomymi. W przypadku otrzymania podejrzanego telefonu, należy natychmiast przerwać rozmowę. W razie wątpliwości zawsze warto poinformować o sytuacji bliskich. Stróże prawa zwracają się również z apelem do osób młodych - rozmawiajcie o takich historiach z waszymi rodzicami, dziadkami i starszymi sąsiadami.
Kilka cennych rad:
- Jeżeli dzwoni do nas ktoś, kto podaje się za członka naszej rodziny i prosi o pieniądze lub policjanta, który mówi, że nasze pieniądze są zagrożone, nie podejmujmy żadnych pochopnych działań. Podzielmy się tą informacją z bliskimi, nie działajmy sami. Nie ulegajmy presji czasu wywieranej przez oszustów.
- Rozłączmy rozmowę i zadzwońmy do bliskich, żeby zweryfikować informacje, czy ktoś z rodziny rzeczywiście potrzebuje naszej pomocy.
- Nigdy nie informujmy nikogo o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub przechowujemy na kontach bankowych.
- W szczególności pamiętajmy o tym, by nie przekazywać pieniędzy nieznanej osobie.
- Pamiętajmy, że policjanci nigdy nie proszą o pieniądze, do operacyjnych działań nie wykorzystują osób spoza formacji. Przyjeżdżając na przeszukanie, nigdy wcześniej nie pytają o adres, a tym bardziej o oszczędności jakie są w domu.
- W przypadku próby oszustwa - poinformujmy o tym policję!