Świadek zatrzymał nietrzeźwego kierowcę, któremu "brakło skali" w alkomacie
Wzorowa postawa świadka pozwoliła na zatrzymanie 37-letniego kierowcy renault, który przyjechał na stację paliw i miał w organizmie ponad 4,3 promila alkoholu. Nieodpowiedzialnemu kierowcy grozi teraz do 3 lat więzienia, utrata prawa jazdy oraz wysoka grzywna.
29 kwietnia po godzinie 19:00 pracownik jednej ze stacji paliw na obrzeżach Sieradza zauważył niepokojące zachowanie kierowcy renault. Zobaczył, że włączony miał on prawy kierunkowskaz, natomiast po chwili skręcił w lewo i zaparkował naprzeciwko stacji. Z samochodu wyszedł chwiejnym krokiem.
- Świadek od razu podejrzewał, że mężczyzna może być nietrzeźwy. Szybko podszedł do niego i faktycznie wyczuł od niego silny zapach alkoholu. Poprosił go o oddanie kluczyków, jednak on odmówił i szedł w kierunku swojego samochodu. Pracownik stacji uniemożliwił mu dalsza jazdę i powiadomił policję - relacjonuje asp. szt. Agnieszka Kulawiecka, oficer prasowy policji w Sieradzu.
Na miejsce przyjechali mundurowi z sieradzkiej "drogówki", którzy ustalili tożsamość kierowcy oraz sprawdzili stan jego trzeźwości. Był to 37-letni mieszkaniec powiatu sieradzkiego. Na alkomacie mobilnym "brakło skali" co wskazywało, że miał on w organizmie ponad 4 promile alkoholu. Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy. Badanie stanu trzeźwości urządzeniem stacjonarnym wskazało u niego obecność 4,3 promila alkoholu w organizmie. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów na minimum 3 lata oraz wysoka kara pieniężna.
- Dziękujemy wszystkim, którzy nie pozostają obojętni na takie zagrożenia i udaremniają dalszą jazdę kierowcom pod działaniem alkoholu. Pamiętajmy, że nietrzeźwi kierowcy są ogromnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa na drogach, bardzo często doprowadzając do tragicznych zdarzeń. Aby eliminować niebezpieczeństwa, jakie niosą ze sobą nietrzeźwi za kierownicą, potrzebna jest zdecydowana reakcja i brak przyzwolenia na taką jazdę. Pamiętajmy, że nawet anonimowo można powiadomić policję o każdej niepokojącej sytuacji na drodze. Policjanci sprawdzą każdy sygnał - dodaje Agnieszka Kulawiecka.