Prawdziwy hit okazał się wielką klapą. Sądy 24h nie wypaliły

W 2006 roku rząd z dumą prezentował projekt ustawy, na podstawie której utworzono sądy 24-godzinne, czyli takie, które szybko i skutecznie rozwiązywałyby problem licznych, drobnych przestępstw. To w ich trybie miały być rozpatrywane chociażby wybryki chuligańskie - pod warunkiem, że sprawca zdarzenia został złapany na gorącym uczynku.

Krótko i na temat

Dziś, po prawie pięciu latach działania okazuje się, że sądy 24-godzinne istnieją, ale już w zasadzie tylko z nazwy: Wie pani co, to martwa instytucja jest. - wyjaśnia krótko naszej reporterce prezes Sądu Rejonowego w Sieradzu, Paweł Chlebicz.

Dyżurują, ale nie sądzą

Rządowy projekt działał prężnie tuż po wejściu ustawy w życie. Od 2009 roku sprawy w sieradzkim sądzie w trybie 24-godzinnym odbywają się sporadycznie. Powód? Prokuratura nie kieruje do sądu takich spraw. Mimo to, zarówno w Sieradzu jak i w Zduńskiej Woli w dalszym ciągu sędziowie pełnią swoje dyżury. Zatem rewolucja w prawie karnym po raz kolejny zakończyła się fiaskiem.