Złoczew: wielkie wiertło sprawdzało teren
W gminie Złoczew odbył się w czwartek symboliczny, pierwszy odwiert kontrolny pod przyszłą kopalnię węgla brunatnego.
Wielkie wiertło idzie w ziemię na zlecenie Kopalni Węgla Brunatnego w Bełchatowie. Andrzej Jeznak, dyrektor inwestycyjny:
- Na podstawie tych odwiertów będą prowadzone badania laboratoryjne, które będą nam służyły do tego, aby wykonać dokumentację geologiczną. Będzie to podstawa do zaprojektowania wyrobiska.
Wydobycie za 15 lat
- To najsympatyczniejsza dziura jaką znam w naszej gminie, komentowała Jadwiga Sobańska, burmistrz Złoczewa:
- To jedna z piękniejszych dziur, jaką widziałam w życiu, bo zapowiada lepszą przyszłość dla gminy. Tylko się cieszyć, a ponieważ nie jest to dziura budżetowa, to napawa nas to optymizmem.
Ten i przyszły rok bełchatowska kopalnia chce przeznaczyć na odwierty określające dokładne położenie złoża oraz zdobycie koncesji już na wydobycie. Szacuje się, że pod Złoczewem jest 450 mln zasobów przemysłowych brunatnego złota. Wydobycie ma ruszyć w 2026 roku.
Wymierne korzyści
Czwartkowe spotkanie stało się okazją do pytań o możliwość pomocy górników w rozwiązaniu kilku palących problemów inwestycyjnych gminy. W Złoczewie chodzi m.in. o dobrą wodę w kranach, czyli remont stacji jej uzdatniania. Burmistrz Jadwiga Sobańska liczy na pomoc mimo, że górnicy wskazują na przeszkody formalno - prawne:
%relacja01%
Tak w wielkim skrócie wyglądały negocjacje z górnikami. Nie były więc łatwe. Andrzej Aleksandrowicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Złoczewie jest jednak optymistą:
- Tak nam troszeczkę po cichu przyrzeczono, że ten projekt, który będziemy chcieli zrealizować w przyszłym roku, a w tym dokumentację, będzie zrealizowany. Wydaje mi się, że dojdziemy do porozumienia.
Złoczewianie nie kryją, że liczą też na pomoc w remontowaniu lokalnych dróg za pomocą kruszywa z kopalni. Rozmowy to pokłosie planów inwestycyjnych Bełchatowa, który od 2026 roku chce wydobywać węgiel brunatny ze złoża Złoczew. Pomoc w gminnych inwestycjach ma być m.in. rewanżem za społeczną przychylność dla uruchomienia odkrywki.
Komentarze
A mieszkańcy? co z nami będzie gdzie my mamy iść co myślicie ze jesli tu będzie kopalnia to Złoczew będzie taki wielki i poptężny?- do okoła ziemia wywożona z terenów kopalni.
a) ograniczenie plonów lub całkowite uniemożliwienie prowadzenia upraw rolnych
b) zanik lasów (bo uschną)
c) zanik wody w studniach
d) wyschnięcie pobliskiego jeziora albo rzeki
e) to już całkowite kuriozum - lej depresji spowoduje zapadnięcie się terenu (sic!)
Niepotrzebne skreślić.
To jak to jest w końcu z tym lejem. Wikipedia podaje, że lej depresji to obszar obniżonego statycznego zwierciadła wód gruntowych w stosunku do jego naturalnego poziomu wokół miejsca ich poboru. Przyczyną powstawania leja depresji jest wypompowywanie wody dla celów gospodarczych lub bytowych, a także podczas działalności kopalń odkrywkowych i podziemnych (...).
Jest to logiczne - jak zaczniemy w jednym miejscu pobierać wodę, to woda z obszarów sąsiednich zacznie spływać właśnie do miejsca poboru. Taka już wredna ta woda, że płynie po każdym spadku. W uproszczeniu działa to identycznie jak w studni:
Kopalnia jest właśnie taką dużą studnią, która zbiera wodę z sąsiednich terenów. Jest jednak kilka "ale". Po pierwsze - muszą występować warstwy wodonośne, które kopalnia narusza. A więc eksploatacja jest prowadzona poniżej lustra wód gruntowych (w przypadku płytkich odkrywek) albo przecinane są warstwy, w których zgromadzona jest woda. Po drugie - warstwy te muszą być przepuszczalne, aby woda mogła spływać do najniższego punktu. Czasem zdarza się tak, że gdzieś jest woda, ale skały są tak drobnoziarniste, że "trzymają" ją i mimo, że są zawodnione, to wody z nich odzyskać się nie da (np. tak działają iły).
Załóżmy, że te warunki są spełnione i nasza kopalnia na całego zbiera wodę z okolicy i następnie wypompowuje ją do najbliższej rzeki. Jakie są tego konsekwencje? Jeśli ktoś ma studnię w zasięgu leja, to rzeczywiście poziom wody może się w niej obniżyć (czasem nawet studnia mogą wyschnąć całkowicie). Aczkolwiek zatrzymajmy się tu chwilę. Chciałbym zapytać: ilu jest ludzi, którzy po pierwsze mają studnie, a po drugie - z niej korzystają. Bo coś mi się zdaje, że nasz kraj powoli, acz konsekwentnie zmierza w stronę zwodociągowania bliskiego 100%. Chyba tylko już na najbardziej zapadłych wiochach (pardon za wyrażenie) ludzie jeszcze biorą wodę ze studni. Abstrahując od tego, że taka woda jest w ogóle nieoczyszczona i może zawierać różne bakterie i inny syf. Moim zdaniem ten argument jest często używany na wyrost.
Wysychanie pól i lasów - to już jest koronny argument. Tu również warto się zastanowić nad co najmniej dwoma rzeczami: skąd roślinki biorą wodę i jak głęboko sięgają ich korzenie. Zacznijmy od wyjaśnienia, że mamy trzy typy tzw. gospodarki wodnej: gruntowo-wodną (GW), opadowo-gruntowo wodną (OGW) i opadowo-retencyjną (OR). W naszym kraju dominująca jest ta trzecia. Oznacza to, że rośliny pobierają wodę, która do gruntu dostaje się Z OPADÓW ATMOSFERYCZNYCH. A kopalnia na opady wpływu nie ma żadnego. W przypadku OGW część wody pobierana jest z opadów, a część z gruntowej warstwy wodonośnej. I tylko w przypadku GW całość lub znaczną część wody rośliny czerpią z gruntu. Przy czym ten typ gospodarki wodnej jest u nas dość rzadki, jako że Polska jest ogólnie krajem dość suchym i ubogim w zasoby wodne. Przykład: większość lasów stanowią u nas bory sosnowe. Sosny jak wiadomo dobrze rosną na piaskach. A piaski wodę przepuszczają jak sito i trudno oczekiwać zasięgu wód gruntowych płycej niż na 5-10 metrach. A korzenie rzadko tak głęboko sięgają. Mimo to jakoś lasy się trzymają od setek lat i nie wysychają. Właśnie dlatego, że rośliny korzystają przede wszystkim z wód opadowych. Przypuszczam, że gdyby miały polegać na wodzie gruntowej, to znaczna część Polski przypominałaby step albo pustynię. Nie trzeba dodawać, że podobna sytuacja jest w przypadku zbóż, których korzenie w najlepszym razie sięgają na kilkanaście-kilkadziesiąt centymetrów w głąb gruntu.
Wreszcie - wypijanie rzek i jezior. Jeszcze się tak na świecie - ani tym bardziej w Polsce - nie zdarzyło, żeby jakaś kopalnia "wypiła" rzekę albo jezioro przyczyniając się do całkowitego wyschnięcia. Myślę, że to wypijanie to taki urban legend szerzony przez przeciwników górnictwa. Weźmy to nieszczęsne Gopło, które ma wyschnąć wskutek uruchomienia odległej o kilkanaście km odkrywki Tomisławice. Już sama ta odległość powinna zmuszać do refleksji. Nawet w najgłębszej kopalni w Polsce, czyli w Bełchatowie lej depresji jest mniejszy. A Tomisławice nie będą nawet w połowie tak głębokie jak odkrywka bełchatowska. Abstrahując od budowy geologicznej, która dla górników w Bełchatowie jest mniej łaskawa niż w Wielkopolsce. W tamtych okolicach jest znacznie mniej warstw przepuszczalnych, a więc i woda nie ma możliwości migracji na takie odległości. Kolejna sprawa - o ratowanie Gopła występują BIOLODZY z Poznania. Nie uwłaczając nikomu, ale śmiem twierdzić, że o hydrogeologii mają takie pojęcie jak przeciętny górnik o ich ptaszkach i motylkach. A opinie hydrogeologów mówią, że żadnego zagrożenia nie ma. Poza tym jakoś nikt protestujący przeciwko "wypijaniu" Gopła nie raczył pomyśleć o tym, że wszystkie wody z odwadniania kopalni będą odprowadzone właśnie do tego jeziora, które - nawiasem mówiąc - jest przepływowe, a więc wpływa i wypływa z niego rzeka! Ale kto by sobie tam takimi szczegółami głowę zawracał.
Mam nadzieję, że udało mi się rozwiać przynajmniej kilka mitów dotyczących wpływu odwadniania kopalń na otaczające tereny.
PS. Słyszałem kiedyś o przypadku, że mieszkaniec wioski w pobliżu kopalni skarżył się, że mu się obniżył poziom wody w przydomowej studni. Kopalnia zaproponowała doprowadzenie wodociągu, na co ów mieszkaniec się nie zgodził, bo "on zawsze miał studnię i dalej chce mieć studnię". Po czym przez kilka lat sądził się z kopalnią o odszkodowanie za to obniżenie poziomu wody. Czy tylko ja się zastanawiam czemu żyjemy w takim dziwnym kraju? ;)
Na zdrowie mieszkańców? Zależy jakich, bo w rejonie kopalni nie będzie żadnych mieszkańców, a na zdrowie tych mieszkających trochę dalej od niej bardzo pozytywny, bo wielu z nich zdobędzie w kopalni dobrze płatną pracę i będzie ich stać na o wiele lepszą opiekę medyczną niż obecnie.
Tak, nie wszystkim się takie dziury podobają.
Mieszkańcy nie pozwolą na powstanie tej kopalni... wątpię, nie bardzo im sie taki protest opłaci.
mam nadzieje ze niewszystkim sie taki dziuru podobaja i mieszkancy nie pozwola na powstanie tej kopalni
Więcej informacji
Kolejny międzynarodowy sukces Jana Przyrowskiego
Dzisiaj, 14:43:43
Zakończył się cykl Spanish Winter Championship w Formule 4. Jan Przyrowski (Campos Racing) z Rossoszycy zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
1
Warta rozpoczęła od zwycięstwa
Wczoraj, 17:06:16
Piłkarze Warty Sieradz rozegrali swój pierwszym mecz w rundzie wiosennej. Przed własną publicznością wygrali ze Stomilem Olsztyn 1:0.
12
Marcowa korekta rozkładu jazdy pociągów
07.03.2025 14:59:14
Od niedzieli, 9 marca, zacznie obowiązywać korekta rozkład jazdy pociągów 2024/25, która przyniesie nieco zmienione godziny odjazdów pociągów. Pociągi osobowe Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej oraz Polregio zatrzymają się na nowym przystanku Izabelów (gm. Zduńska Wola).