Rekordziści za kierownicą

Co Ciebie tak ubodło? Sieradz, to naprawdę nie Poznań, a i w Poznaniu różnie jeżdżą.
Wolność Tomku w swoim domku - wyluzuj

500 000 km, no, nieźle dowaliłeś. Typowy kierowca zawodowy z takim przebiegiem dawno wpada już we wtórny analfabetyzm i na temat przepisów drogowych wie mniej więcej tyle co bielinek kapustnik o plamach na słońcu.

Skoro jesteś z Poznania to powiem brzydko WYNOCHA DO POZNANIA CIOTO SKORO TAM JEŹDZI SIĘ Z ŻYCIEM. Chciałabym abyś tego ŻYCIA nie przepuścił przez palce lub za szybko nie stracił ... to najcenniejsze co mamy.
Pewnego razu osiłek z Łodzi też przejeżdżał przez Sieradz i mał wielką stłuczkę łamiąc przepis wyprzedzanie na podwójnej ciągłej i wdodatku na skrzyżowaniu. Miał on pod tablicą rejstracyjną fajny napis JESTEM Z MIASTA ŁODZI. Proponuję Tobie Luki coś takiego pod tablicą tylko z inną nazwą miasta. Będziemy Cię omijć z daleka. Bo DLA NAS ŻYCIE TO NAJCENNIEJSZY SKARB.

P.S. Jesteśmy jednym narodem a Ty w chamski sposób wyrażasz się o rodakach. Zrobiłam to samo bo mnie to uraziło :(((((

Oczywiście macie rację w Sieradzu uczy się jak zdać egzamin a nie dobrej i przewidywalnej jazdy,zero teorii .Przykra sprawa ale czego nauczy 21-latek ,ucznia 18-latka, żadnych praktycznych wskazówek .Tylko kierowca zawodowy po przejechaniu 500 000 km. może coś powiedzieć o ruchu drogowym.

Te, zawodowy kierowca, z zachodnim doświadczeniem, a czy na tym Zachodzie spotkałeś takie miasto, w którym drogi z praktycznie pięciu kierunków spotykają się w jednym miejscu w centrum miasta, a co najmniej trzy z tych kierunków to drogi o znacznym nasileniu ruchu tranzytowego, w tym szczególnie ciężarowego? Czy spotkałeś tam właśnie takie miasto, którego włodarzy taka sytuacja nic a nic nie obchodzi i nie robią nic aby temu zaradzić? Przecież gdyby nie planowana S8, oby doszła do skutku, to tu nadal nikt by nawet nie pomyślał o obwodnicy Sieradza.

Oj nie przesadzaj, wyjazd do mamusi do Kliczkowa to nie jeżdżenie po Polsce!

Wystarczy wcześniej wyjechać a nie na ostatnią chwilę i po kłopocie

Ale masz człowieku Fantazję, większej bzdury to już wymyślić nie mogłeś puknij się w to puściutkie czółko.

Ty na pewno byś był super instruktorem, po twojej nauce każdy by mógł być od razu Taksiarzem albo Tirowcem. Takich instruktorów właśnie nam brakuje

Nieraz szybciej pieszo lub rowerkiem

Zgadzam się co tych autostrad i dróg ekspresowych. Mało kto wie jak się po nich prawidłowo poruszać. Skąd jednak ludzie mają wiedzieć, skoro tych dróg jest wciąż jak na lekarstwo. Więc zamiast tylko krytykować może warto wspomnieć, że na takich trasach obowiązuje ruch prawostronny, czyli trzymamy się prawego pasa o ile tylko jest wolny. Lewy służy wyłącznie do wyprzedzania tego który jedzie wolniej od nas prawym pasem, oczywiście z prędkością dozwoloną dla S 120km/h dla A 140km/h. Na trasach z co najmniej trzema pasami ruchu w jednym kierunku poza terenem zabudowanym, lub dwoma pasami w terenie zabudowanym (np.Al.Grunwaldzka) jest dopuszczone wyprzedzanie z prawej strony, ale wg mnie wzorem innych państw powinni tego u nas zabronić ze względów bezpieczeństwa. Na trasach ekspresowych i autostradach obowiązuje zakaz holowania, więc jeżeli zepsuje nam się pojazd zatrzymujemy się na pasie awaryjnym i wzywamy pomoc drogową. Na autostradach znajdują się też telefony alarmowe, by zawiadomić o wypadku, lub kolizji.
Jeżeli mamy potrzebę fizjologiczną to nie załatwiamy jej na poboczu pod wiaduktem tylko zatrzymujemy się na tzw MOP czyli miejscu obsługi podróżnych, zlokalizowanych co kilkanaście km. Znajdują się tam parkingi, toalety, place zabaw dla dzieci, a na MOP-ach o wyższym standardzie stacje benzynowe, sklepy i restauracje. Warto też przed wjazdem na płatną autostradę wcześniej przygotować sobie drobne, by nie tamować ruchu. Należy też pamiętać, że wjazd i zjazd na takie drogi odbywa się tylko na węzłach, więc nie zawrócimy kiedy przegapimy swój zjazd, ale dopiero na następnym węźle.
WSZYSTKIM ŻYCZĘ SZEROKIEJ I BEZPIECZNEJ DROGI !!!

Zależy na jakiego instruktora się trafi. Przede wszystkim trzeba nauczyć się teorii, bo większość zaczyna jazdę nie znając się na znakach. Jeżdżąc w "L-ce" na liczniku można mieć maksymalnie 50. (wiadomo przepisy) ale kursanci jeżdża wolniej co bardzo spowalnia ruch. Powinno się coś z tym zrobić, bo jak się spieszy w godzinach szczytu żeby przejechać przez sieradz to jest okropność!

Niestety nie mogę się zgodzić z ta opinią. Miałem przypadek kilka lat temu, że zgubiłem się w Poznaniu i przypadkowy kierowca taxi "wyprowadził" mnie z miasta przejeżdżając kilka dobrych kilometrów do rogatek. Oczywiście nic za to nie chciał, choć proponowałem. Dlatego myślę, że nie można wszystkich brać pod jeden mianownik. W każdym społeczeństwie jest i policjant i złodziej, a i ksiądz się trafi...

Jeżdżąc po Polsce słyszałem parę razy przez cb-radio jak kierowcy mówią o kimś takim co zle jedzie o ten to prawo jazdy chyba w Sieradzu zrobił...

Nawiązując temat do jazdy...jestem zawodowym kierowcą, jeżdżę od kilkunastu lat na ciężarówkach po zachodzie i po Polsce i to co się dzieje w Polsce i przejeżdżając nieraz przez Sieradz to w zupełności zgodzę się z moim poprzednikiem Lukim że w Sieradzu jazda jazda przebiega w bardzo żółwim tempie...nie wiem czym to jest spowodowane ale chyba tym że nauki jazdy tak uczą jeździć...aż strach pomyśleć co będzie jak będzie ta obwodnica S8 a 3/4 mieszkańców Sieradza i okolic nie ma pojęcia o jeździe po drogach expresowych a tym bardziej po autostradach...tyle w tym temacie. Dziękuje.

egzaminy nie mają nic wspólnego z prawdziwą jazdą jak tego nie zmienią np.na styl szwedzki to będziemy mieli samych debili za kółkiem

w sieradzu instruktorzy nie mają pojęcia o nauce jazdy.zamiast kursanta nauczyć pewności za kółkiem to tylko siedzi obok i patrzy żeby jak najszybciej dniówka zleciała i do domu!!!

Sam nie wierzysz w to co piszesz. Trzeba po prostu zrobić dobry wywiad, do którego instruktora warto się zapisać.
Uczestnicy kursów to nie są uczniowie, którym się stawia ocenę "dopuszczający", bo rokują, że są w stanie wiedzę opanować.
Oni po prostu biorą udział w kursie, na którym poznają różne drogowe sytuacje. Gdyby instruktor podejmował decyzję kogo można dopuścić do egzaminu praktycznego, a kogo nie, to dopiero byłby alarm i wszystkie szkoły jazdy by popadały. A jak długo przed egzaminem powinno się jeździć, to już zupełnie indywidualna sprawa.
30 godz to taki standard i po prostu nie każdemu wystarcza, a dla niektórych za dużo.

Poznań się odezwał?
Może na dodatek przedstawiciel firmy Solaris Bus & Coach S.A.

Zapomniał wół jak cielęciem był ;D

A gdzie jest powiedziane, że każdy nadaje się za kółko?
Mało rozkojarzonych ludzi jest na chodnikach, to chcielibyście, żeby do tego mieli prawko?
Potrafię zrozumieć, że ktoś nie zdał za pierwszym razem, bo godzin na kursie mało (chociaż zawsze można trochę dokupić), ale już kolejne spalone podejścia świadczą o braku tzw smykałki do jeżdżenia i bardzo dobrze, że utrudniony jest dostęp do tego dokumentu.

Wydaje się, że dużą winę ponoszą instruktorzy. Jeżeli w zwykłej szkole uczeń nie opanuje wiadomości - odpowiedzialność spada na nauczyciela, że nie potrafił nauczyć. Nauczyciel jest po to aby nauczyć ucznia, a nie żeby tylko uczyć.
Instruktorzy zdaje się, często nie dorastają do swojej roli. Potrzeba nie tylko trochę umiejętności kierowania, ale i sporo pedagogicznych.
Czy nie warto wprowadzić przepisu, że za kolejne niezdane egzaminy - po trzecim, czy drugim bez powodzenia - powinien płacić instruktor, lub bezpłatnie przeznaczyć np 4-6 godzin dodatkowej jazdy z kandydatem?

Taaaa,poznańskie pyry jeżdżą z życiem? Przecież to sławne chamy na cały kraj!!! Każdy wie że u poznaniaka nie ma co szukać pomocy bo i tak nie pomogą...i masz czelność po Sieradzu jezdzić? heh...Antytalencie!!

Jakie antytalenty???...popatrzcie teraz ile antytalentów jeździ po Sieradzu. Prawdę mówiąc Sieradzaki jeżdżą jak cioty po swoim mieście...Jestem z Poznania i tam każdy jeździ "z życiem" .. a tutaj jak widzę "L"-ki i innych to krew zalewa człowieka. Przykro mi to pisać ale taka jest prawda.