MPK bez prezesa. Stanisławski rezygnuje

Ja zawsze podziwiam gości,którzy przyjmują stanowiska prezesów w MPK.
To muszą być desperaci,ludzie chwilowo bez pracy.
Takie firmy już z samej definicji muszą być pod kreską,być na stratach.
Wszystko zależy od Miasta za ile kupią tzw.klientokilometrów(przepraszam za karykaturę słowną).

Co to znaczy złożyłem rezygnacje? Składam wypowiedzenie umowy o pracę albo rozwiązuję umowę o pracę na zasadzie porozumienia stron. Nie ma "czegoś takiego" jak rezygnacja. Taka informacja jak nasze fm.

To Pan Prezes (były już) nie wiedział z kim współpracuje? Z księżyca spadł? NIe zorientował się w kondycji firmy i jej bieżacymi problemami przed objęciem stanowiska? A może z uwagi na wynagrodzenie i późniejszy wpis w CV, że był prezesem (w końcu młody i myśli o dalszej karierze) odważył się zaryzykować, a później gdy okazało się że firma wymaga odważnych, niepopularnych decyzji i trzeba ogarnąć ten wieloletni bałagan i zaniedbania to podniósł ręce do góry i krzyczy: "nie strzelać !". Od samego siedzenia na fotelu prezesa nikt nie nabiera mądrości, trzeba ją mieć przed tym jak się na nim usiądzie. I cytat z klasyki polskiego kina PRL: ...mój Mąż..? Mój Mąż jest z zawodu DYREKTOREM! I wszystko w temacie.

Szybko się zorientował z kim ma do czynienia -czyli bystry

Sprawa Rzeźniczaka się kończy więc ławy się zwolnią dla Niedźwieckiego, jego sponsorów i podwładnych. Kto mądrzejszy umyka zawczasu.
Juszczak (czytaj jego chlebodawca i senatorski dobrodziej) niezadowolenie ze Stanisławskiego okazał publicznie na ostatniej sesji rady. A wyrok jest wyrok. Jeżeli by nie zrezygnował pewnie by się jakaś Patorokutura nim zajęła.

I bardzo dobrze nikt nie chce z tą bandą senatorsko prezydencka współpracować tak trzymać.Pewnie zwonchał co to za ekipa i podziekował mądry wybór po co na koniec prezesury w sądzie dni spędzać.pochawlam zachowanie prezesa wielki medal za odwagę.