Bernardyn poszarpał twarz 12-latce
Dwunastoletnia dziewczynka pogryziona przez psa. Z obrażeniami twarzy trafiła do szpitala. To sprawa ze Zduńskiej Woli, która rozegrała się w jednej z posesji przy ulicy Zduńskiej wczoraj po południu.
Około godziny 17 dyspozytor pogotowia ratunkowego poinformował policjantów o pogryzieniu dziewczynki przez psa rasy bernardyn. Na miejscu ustalono, że młoda zduńskowolanka przyszła w odwiedziny do swojej koleżanki. Gdy wychodziła z podwórka, zaatakował ją pies.
Jej życiu nic nie grozi
12-latka doznała poważnych obrażeń twarzy. Ma poszarpany nos oraz policzek. Przetransportowano ją helikopterem do Szpitala Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, gdzie natychmiast trafiła na stół operacyjny. Jak ustaliliśmy - jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pies na obserwacji
Cały czas trwają policyjne czynności. Nie podjęto jeszcze decyzji, czy zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne wobec właściciela psa. Agresywny czworonóg trafił na obserwacje - mówi Jacek Kozłowski, oficer prasowy policji w Zduńskiej Woli:
- Z tego co wiemy pies był szczepiony. Powiatowy inspektor weterynaryjny w Łasku podjął decyzję, że pies zostanie poddany obserwacji. Prawdopodobnie zostanie umieszczony w zakładzie weterynaryjnym przy ulicy Kościelnej.
12-letnia Natalia przebywa w Szpitalu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Być może światło na sprawę rzucą zeznania poszkodowanej, która zostanie przesłuchana, jak tylko pozwoli na to jej stan zdrowia.
Jak się bronić?
W momencie, gdy pies wysyła sygnały grożące, czyli warczy bądź szczerzy zęby, należy stanąć do niego bokiem:
- Najlepiej jest stanąć do psa w ustawieniu bocznym, czyli stoimy bokiem, trzymamy ręce wzdłuż ciała. Warto zasłonić gardło i stać nieruchomo. - tłumaczy Arkadiusz Rutkowski z fundacji Ami, która na co dzień współpracuje z psami i dodaje, że jeżeli dojdzie do ataku należy przyjąć pozycję tzw. żółwika:
- Padamy na kolana, głowę dociskamy do ziemi między nogi, ręce zasikamy w pięść, zakrywamy nimi szyję, uszy. W takiej pozycji żółwika staramy się przetrwać atak psa zasłaniając te najważniejsze organy naszego ciała.
Przy okazji tego tragicznego zdarzenia warto też przypomnieć właścicielom czworonogów, że ich zwierzę musi być skutecznie zabezpieczone, aby nie mogło nikomu wyrządzić krzywdy, a powtarzanie stwierdzenia "on jeszcze nikogo nie ugryzł" to żaden argument.
Komentarze
Pewnie, że psy są ok, ale to jednak psy.
Pies potrafi zaatakować nawet swojego właściciela, którego ma od szczeniaka.
Często myślę, że niektórym ludziom też powinno się zabronić chodzić "bez smyczy i kagańca", szczególnie niektórym właścicielom psów.
Odnośnie kastracji,też racji nie masz,i się mądrujesz. Wielu ludzi mieszkających w centrum miast,mają nie kastrowane psy,a i tak nie dopuszczają do rozmnażania się.Bo są ŚWIADOMYMI WŁAŚCICIELAMI. A nie kretynami,którzy mają psa,bo mają,bo jak już jest to niech sobie będzie,i niech sobie czasami "użyje". To samo jest na wsi. A w sumie szczerze powiem,że przynajmniej w mojej okolicy,bezpańskich psów nie ma,same się nie żywią bo właściciele dbają,na łańcuchach nie wiszą,a i jak już się nawet "zdarzą" szczeniaki to ich nie zabijają,tylko dbają o to by poszły w ręce odpowiedzialnych ludzi. Ja miałam poprzednia sunię 12 lat. Szczeniaki miała tylko jeden jedyny raz,dla jej zdrowia. Były dwa,i nadal są dwa. Do dziś dnia mieszkają ze swoimi właścicielami,już jako seniorzy.Jeden z nich miał nawet życie ratowane operacyjnie. Łapę ma amputowaną,ale żyje,i ma się dobrze. I co najlepsze w tym wszystkim,mimo tego że NIE SĄ kastrowane,to jakoś nie rozmnażały się nigdy,i już się nie rozmnożą...
I jeszcze coś. Piszesz w swoim komentarzu,do kogoś,że "jak dobrze znasz te sprawy z autopsji, regulację populacji psów dokonuje się za pomocą kołka i łopaty". Tak mi przyszło na myśl,że przecież tamten komentujący,słowem nie wspomniał o tego typu traktowaniu zwierząt,wręcz przeciwnie,a Ty opisujesz bestialstwo wobec zwierząt-to chyba jednak właśnie TY znasz to z autopsji. Piszesz ze szczegółami,krok po kroku... Uczestniczyłeś w tego typu procederze?!?
Na koniec pozostaje mi tylko słowami polskiej gwiazdy filmowej podsumować twe głupkowate wystąpienie: "Nie chce mi się z Tobą gadać..."
Na koniec pozostaje mi tylko słowami polskiej gwiazdy filmowej podsumować twe głupkowate wystapienie: co ty k....a wiesz o kastrowaniu?
A poza tym to wszystkie psy "domowe" powinny być kastrowane, to by tego dziadostwa mniej było. A podatki dużo wyższe, 100zł/miesiąc - chwila moment i by się odechciało ludziom trzymać takie psy.
A co najważniejsze byłoby mniej takich wypadków jak z tą dziewczynką.
Odnośnie dziewczynki,to całe szczęście że nie skończyło się to gorzej... W jej przypadku też tak właśnie mogło być,że pies ją dobrze znał,witał się z nią,itd itp. Aż w końcu coś poszło nie tak,coś mu się nie spodobało-i doszło do tragedii... W moim sąsiedztwie jest pies,Owczarek Środkowo azjatycki. Cytat z opisu rasy "Owczarki Środkowoazajtyckie są silnie związane z domownikami, a zwłaszcza ze swoim panem". No i prawda,są. Ale...Ten o którym chcę napisać,od początku wychowywał się ze swojego Pana córką. Już od szczeniaka zabierała go na szkolenia,długie spacery,zabawy,i wszystko co najlepsze. Do momentu,aż dziewczyna dostała pierwszą menstruację...Od tamtego momentu,pies nie pozwala jej wejść do siebie,warczy. A ona już nawet nie próbuje chodzić do niego,bo wie czym to grozi. Źle też nagle zaczął reagować na kolor czerwony. Z nikomu nieznanych powodów. I co?? Szkolony,od młodego z nią...I już raptem odwróciło się?? I to do współwłaścicielki,która poświęcała mu więcej czasu niż pierwotny właściciel...
Troszkę rozsądku ludzie. Nawet najwspanialszy,najgrzeczniejszy,najlepiej wyszkolony pies-nagle może się odwrócić z niewiadomych powodów przeciwko Wam,lub Waszym bliskim. Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć niestety...
Co do wypowiedzi ~sdz - tak, pomyślałam, witają wtedy kiedy ja im na to pozwolę, co oznacza, że nie witają się z listonoszem, ale przywitają moim przyjaciół, którzy to lubią. Myślcie o tym, co czytacie. Pozdro
Myślenie podobno nie boli.
Właściciel powinien przewidzieć, jak pies się zachowa, tym bardziej, że stało się to na jego podwórku i na pewno zna swojego psa.
Nie na darmo jest powiedzenie "nie wierzę jak psu"
Przykro, że dochodzi do takich sytuacji, a niestety w 90% winny jest człowiek...
Nie wkładam wszystkich do jednego worka, fakt są tacy jak TY, że potrafią wyszkolić psa. "Moje wszystkie psy się witają, ale tylko jak im na to pozwolę" tu pochwała dla Ciebie.
Często widzę osoby z pieskami, dużymi pieskami, spacerującymi po osiedlach. Widok jest przerażający PIES WYPROWADZA PANA NA SPACER a nie odwrotnie. I czy gdy pies dostanie furii to właściciel go utrzyma - wątpię.
Bernardyny - rasowe-rodowodowe, dobrze wychowane i socjalizowane to bardzo spokojne i przyjacielskie psy. Ktoś tu gdzieś popełnił błąd.
Dziewczynki szkoda. Jednocześnie nikt nie wie, jak ona zachowała się w stosunku do psa, jak pies był wychowywany itp. Dobrze, że jej życiu nei zagraża niebezpieczeństwo.
KREW MNIE ZALEWA KIEDY SŁYSZĘ OD WŁAŚCICIELI PIESKÓW ŻE TEN MÓJ TO TAKI SPOKOJNY I NIE TKNIE NIKOGO I ŻE CHCE TYLKO SIĘ PRZYWITAĆ.
A to wszystko gówno prawda :(((((
Więcej informacji
"Bogu na chwałę, ludziom na pożytek"
Wczoraj, 15:48:40
To publikacja ukazująca 145-letnią historię Ochotniczej Straży Pożarnej w Zduńskiej Woli. Druhowie wraz z autorem książki zapraszają na promocję tego wydawnictwa, która w najbliższą sobotę, 1 marca, odbędzie się w Miejskim Domu Kultury "Ratusz" w Zduńskiej Woli.
0
Nowa inwestycja w centrum miasta
Wczoraj, 14:58:27
W Sieradzu w najbliższych latach realizacji ma się doczekać kilkanaście nowych inwestycji określanych jako strategiczne dla dalszego rozwoju miasta. Zadziać ma się m.in. w pobliżu ronda prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
19
Pamięci Kazimierza Kałużewskiego i Juliusza Sylli
Wczoraj, 13:57:55
Obchody 81. rocznicy stracenia kolejarzy - żołnierzy Armii Krajowej Kazimierza Kałużewskiego i Juliusza Sylli odbędą się jutro, 25 lutego, na osiedlu Karsznice w Zduńskiej Woli. Przy pomniku samorządowcy i mieszkańcy oddadzą im hołd.