3 mln w błoto? Rezonans nadal bezużyteczny

O sprawie sieradzkiego rezonansu informujemy od kilku miesięcy, a to za sprawą przegranego przez szpital przetargu na badania ambulatoryjne. Dyrekcja ma żal do łódzkiego NFZ, że ten postawił na pabianicką placówkę, pozbawiając południowo - wschodnią część województwa łódzkiego rezonansu magnetycznego. Pikanterii dodaje fakt, że na sprzęt oraz dostosowanie pomieszczeń wydano prawie 3 miliony złotych.

"Wybraliśmy lepszy"

Jak dowiedzieliśmy się w NFZ - wśród kryteriów, które były brane pod uwagę przy wyborze placówki, wymienia się: dostępność do badań, kwalifikacje personelu, zakres badań jakie można na tym urządzeniu wykonać i cena. Anna Leder z biura prasowego łódzkiego NFZ, tłumaczy co zadecydowało o wygranej pabianickiego szpitala:

- Tak naprawdę wszystkie kryteria spowodowały taką decyzję, ale przede wszystkim jakość urządzenia. Wybraliśmy to, które jest po prostu lepsze i bardziej wszechstronne, dzięki któremu pacjenci będą mieli dostęp do lepszej jakości badań.

Pięciokrotnie wyższa liczba Tesli

Sieradzki szpital posiada sprzęt, który może wykonywać głównie badania kości. Placówka dysponuje rezonansem o parametrach technicznych 0,3 Tesli. Dla porównania parametry pabianickiego sprzętu to 1,5 Tesli. Szpital w Sieradzu liczył, że podpisanie kontraktu pozwoli mu na wykonywanie ok. 300 badań miesięcznie, co jak łatwo wyliczyć - w skali roku daje 3600 badań. Stawiałoby go to na pierwszym miejscu w regionie pod względem wykonywanych badań. Uniwersytecki Szpital Klimiczny WAM, posiadając nowocześniejszy sprzęt, wykonuje ich w skali roku ok. 1200. Szczegółowe wyjaśnienie wyboru placówki z rezonansem znajdziesz TUTAJ.