Napieralski: "przepraszam" załatwiło sprawę
Przepraszam - nie pamiętam telefonów jakie wykonałem do siedziby SLD, nawet jeśli tak było przepraszam przewodniczącego Grzegorza Napieralskiego, nie chciałem go skrzywdzić - mówił dziś przed sądem w Sieradzu Jan P. oskarżony o straszenie przewodniczącego śmiercią w październiku ubiegłego roku.
Sąd zdecydował o warunkowym umorzeniu sprawy na okres jednego roku. Napieralski przeprosiny Jana P. przyjął.
Dzwonił wzburzony, zabić nie chciał
W październiku ubiegłego roku dwa dni po tragicznych wydarzeniach w Łodzi, gdzie w siedzibie PiS doszło do brutalnego zabójstwa działacza partii, Jan P. zadzwonił do siedziby SLD w Sieradzu strasząc śmiercią Grzegorza Napieralskiego. Cały weekend policjanci poświęcili na ustalenie personaliów autora pogróżek. Wreszcie, śledząc przebieg rozmów telefonicznych oraz bilingi trafili do małej dzielnicy Sieradza, do domu starszego mężczyzny.
- To był trudny okres. Dowiedziałem się wówczas, że byłem na liście zabójcy z Łodzi, po chwili przyszła informacja z Sieradza, że pojawiły się pogróżki. - mówił dzisiaj Grzegorz Napieralski. - Wówczas się bałem i nie mogliśmy zbagatelizować tych telefonów.
Nie bagatelizowała ani policja ani prokuratura. Cały kraj żył wówczas w trudnej rzeczywistości po wydarzeniach w Łodzi, ale także w gorącej i nierzadko błądzącej po krawędzi przyzwoitości debacie politycznej, która przenosiła się na różne warstwy społeczne. Fala nienawiści jaka przetoczyła się wówczas przez nasz kraj, w pewnym stopniu wywoływana przez polityków, zaczęła się przeciwko nim obracać. W tej rzeczywistości światło dzienne ujrzał czyn pana Jana P. Nietrudno było zebrać dowody przeciwko autorowi pogróżek, chociaż nikt nie wskazał na pewno, że to on. Sprawa trafiła do sądu, który dzisiaj się nad nią pochylił.
"Ten pan znalazł się w złym miejscu o złym czasie"
Grzegorz Napieralski pojawił się w sądzie w charakterze pokrzywdzonego, spóźniony. W towarzystwie Dariusza Jońskiego z Łodzi i Henryka Waludy z Sieradza. O nic sąd nie prosił, spokojnie przyglądając się rozwojowi sytuacji. Nie trudno było jednak i na jego twarzy zauważyć emocji, które pojawiały się z kolejnymi odsłonami posiedzenia. 74-letni Jan P. nie wygląda na bandytę, ani tym bardziej zabójcę. Ma utrudniony kontakt ze światem, starość dała się już we znaki. Niedosłyszy, nie zawsze potrafi zapanować nad nerwami, widać, że życie doświadczyło go poważnie. I pewnie te doświadczenia, które sięgają krzywd, jakich doznał w czasie wojny i tuż po niej sprawiły, że całą swoją złość na "system" skierował przeciwko Grzegorzowi Napieralskiego przewodniczącemu SLD.
- Nie pamięta, że dzwonił, nie pamięta, że straszył i jest zaskoczony całą sprawą, jaka z jego udziałem ma miejsce. - mówił obrońca Ryszard Brandt, który pomagał się porozumieć z niedosłyszącym oskarżonym - Dzisiaj jest mu niezmiernie przykro i nawet jeśli nie przypomina sobie swojego czynu, a miał miejsce, to ubolewa nad swoim zachowaniem.
- Nikomu nie chciałem zrobić krzywdy, przepraszam przewodniczącego Napieralskiego. Naprawdę nikomu nie chciałem zrobić krzywdy. Chce bardzo przeprosić Grzegorza Napieralskiego. - mówił oskarżony do pokrzywdzonego.
Przepraszam, to pojednanie jest najważniejsze
Jeszcze na sali sądowej obaj panowie podali sobie dłonie. Starszy pan skołowany całą sytuacją, nie do końca dobrze oceniający to, co dookoła niego się dzieje, mocno wyraził swoją skruchę i długo przepraszał Grzegorza Napieralskiego.
- Najważniejsze, że doszło do pojednania i padło słowo przepraszam. Uważam to za nieszczęśliwy zbieg okoliczności i przypadków. Sprawa dla mnie jest zakończona w najlepszy z możliwych sposobów. Nie chciałbym, żeby ten pan został ukarany. - mówił Napieralski - dziś poznałem tego pana. To osoba nieszczęśliwa, która pojawiła się w złym miejscu i w trudnym momencie. Cieszę się bardzo, że doszło do pojednania, że tak się skończył cała sprawa.
- Proszę sąd o umorzenie sprawy ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu jakiego dopuścił się Jan P. Pokrzywdzony poznał dzisiaj okoliczności całego zdarzenia i starszego, wyznającego skruchę mężczyznę. Nie jest majętny, niedosłyszy, jest chorym starszym mężczyzną, który powtarza słowo przepraszam. Proszę sąd o warunkowe umorzenie sprawy. - zakończył swoją mowę obrońca oskarżonego.
Warunkowe umorzenie
Ogłaszając wyrok sędzia Maria Stolarczyk przyznała, że przedmiotowo sprawa jest dość jasna i wskazuje winę oskarżonego. Pochyliła się również nad człowiekiem i okolicznościami zdarzenia, a także aktem pojednania, do jakiego doszło dzisiaj na sali rozpraw pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym. Prokuratura nie wniesie apelacji. Obrońca Ryszard Brandt z salomonowego wyroku też był zadowolony:
- Najbardziej rozsądne wyjście z zaistniałej sytuacji zważywszy na postawę pokrzywdzonego. Generalnie rzecz biorąc postawmy kropkę nad "i". Starszy, pogubiony człowiek poprzez swoją popędliwość popełnił pewną rzecz, której nie powinien zrobić, ale dzisiaj mamy tego finał, więc chyba koniec.
Pan Jan przynajmniej przez rok musi ważyć słowa i panować nad nerwami. Grzegorza Napieralskiego nie było na ogłoszeniu wyroku. Dziś przyznał, że również teraz zmuszony byłby złożyć doniesienie o kierowaniu gróźb karalnych pod jego adresem. Przyznał też, że politycy powinni zadbać o charakter i sposób prowadzenia debaty publicznej, szczególnie przed wyborami. Tak by w społeczeństwie nie rosły niepotrzebne emocje.
Więcej informacji
Kolejny międzynarodowy sukces Jana Przyrowskiego
Wczoraj, 14:43:43
Zakończył się cykl Spanish Winter Championship w Formule 4. Jan Przyrowski (Campos Racing) z Rossoszycy zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej.
1
Warta rozpoczęła od zwycięstwa
08.03.2025 17:06:16
Piłkarze Warty Sieradz rozegrali swój pierwszym mecz w rundzie wiosennej. Przed własną publicznością wygrali ze Stomilem Olsztyn 1:0.
12
Marcowa korekta rozkładu jazdy pociągów
07.03.2025 14:59:14
Od niedzieli, 9 marca, zacznie obowiązywać korekta rozkład jazdy pociągów 2024/25, która przyniesie nieco zmienione godziny odjazdów pociągów. Pociągi osobowe Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej oraz Polregio zatrzymają się na nowym przystanku Izabelów (gm. Zduńska Wola).