Na "gigancie"

U nas być może nie jest to masowy problem, ale w skali pojedynczej rodziny jest to powód do zmartwienia. Policyjne statystyki w Sieradzu czy Zduńskiej Woli powodów do alarmu specjalnie nie dają, jednak nie znaczy to, że od czasu do czasu komuś jeszcze bez dowodu w kieszeni nie zdarza się wyjść z domu i po prostu bez słowa zniknąć. Paweł Chojnowski, rzecznik sieradzkiej policji podaje nawet konkretny przykład:

- Mieliśmy w tym roku w ostatnich dwóch miesiącach dwa takie przypadki - raz ucieczka młodego gimnazjalisty, całe szczęście o 5 rano został odnaleziony przez policjantów. Przez całą noc szukało go dwudziestu kilku policjantów.

W tym przypadku zawinił młody człowiek, ale też prawdopodobnie nieporozumienia w rodzinie. Paweł Chojnowski zaznacza, że ewidentnych symptomów tego, że ktoś ucieknie z domu właściwie nie ma:

- Jeżeli rodzina poczuje, że mogło dojść do jakiejś ucieczki, to tutaj nie ma żadnego terminu, że muszę czekać. Należy powiadamiać policję bezzwłocznie. Jeśli jest to małe dziecko, to w ogóle nie czekajmy.

Co ważne - o ile ta zasada nie dotyczy osób nieletnich - w przypadku dorosłych nawet jeżeli policja ustali miejsce pobytu zaginionej osoby - tylko od niej zależy czy rodzina otrzyma informację o miejscu jej pobytu. W przypadku pełnoletnich gigant jest bowiem legalny. Przypomnijmy, w dalszym ciągu trwają poszukiwania zaginionej 20-letniej Kasi Kobieli z Sieradza. Więcej szczegółów znajdziesz TUTAJ.