"Plan to jest jedno, a realizacja to jest drugie"

- Plan to jest jedno, a realizacja to jest drugie. Robimy wszystko, żeby te przyłącza były, natomiast najwięcej problemów jest w gminie wiejskiej. - mówi prezydent Sieradza Jacek Walczak i przyznaje - w mieście również miewamy z przyłączami problemy, choć zdecydowanie mniejsze:

- Zawsze jest problem kosztów. Tam, gdzie są koszty, a są koszty i wcale niemałe, to zawsze jest jakiś hamulec. Na tym etapie nie jesteśmy w stanie nic więcej pokryć za mieszkańców.

Nie pomagają nawet obszerne ulotki i książeczki promocyjne, które mają przekonać mieszkańców gminy, że warto do tej kanalizacji się przyłączyć. Możemy w nich przeczytać m.in., że "Najwięcej korzyści Projekt przyniesie jednak samym mieszkańcom Miasta i Gminy Sieradz. (...) Mieszkańcy odczują to poprzez podwyższenie standardu i jakości życia, poprawę jakości wody pitnej, poprawę warunków sanitarnych".

Do przyłączenia się namawia prezydent, MPWiK, a także wójt, a mieszkańcy odpowiadają - nikt nie udziela nam w tym zakresie informacji. Jacek Walczak zapewnia jednak, że wszyscy niechętni przyłączeniu będą musieli to prędzej czy później zrobić:

- Staramy się namawiać, chociaż jeśli chodzi o kontrole, to takie przymuszanie też stosujemy. Inaczej przez następne 10-20 lat byśmy tych przyłączy nie wykonali.

W kwestii kanalizacja - mieszkańcy od samego początku istniał spory konflikt. Projekt jest już na ukończeniu i pochłonął jak dotąd kilkanaście milionów euro, ale problemy z nim tak naprawdę dopiero teraz się zaczynają.