Rozpylił gaz, uczniowie ewakuowani

Pierwszoklasista, który rozpylił gaz pieprzowy w budynku przyznał się do winy, ale dyrekcja nie pozostawia złudzeń - po zapoznaniu się ze wszystkimi okolicznościami zajścia zdecydujemy czy uczeń powinien zostać wydalony ze szkoły, czy nie.

Gaz pieprzowy, który rozpuścił uczeń nie jest groźny dla zdrowia, no chyba, że zostanie bezpośrednio skierowany w kierunku danej osoby. Gaz ma dość specyficzny zapach, ale przede wszystkim jest drażniący dla oczu i skóry. Dlatego, gdy został rozpuszczony wczoraj w "ekonomiku" od razu wyczuli go pracownicy placówki:

- Około godziny 16 zostałam poinformowana przez jednego z pracowników obsługi o tym, że w ubikacji dla chłopców czuć nieprzyjemny zapach, troszeczkę drażniący drogi oddechowe - wyjaśnia Anna Pietrzak, wicedyrektor "ekonomika".

Choć uczeń sam przyznał się do winy to jednak władze szkoły razem z policją przeglądają monitoring. Wszystko wskazuje na to, że sprawców zamieszania może być kilku. Takie nieodpowiedzialne zachowanie sprawiło, że uczniowie musieli być ewakuowani z piętra szkoły. Jak się okazuje młodzież ma spore problemy ze znajomością podstawowych zasad bezpieczeństwa w chwilach wyjątkowych:

%relacja01%

Co roku w sieradzkich szkołach przeprowadzane są takie pozorowane ewakuacje. Wczoraj w ekonomiku paniki nie było. Akcja przebiegła sprawnie, ale osobami odpowiedzialnymi za tę sytuację zajmie się Sąd Rodzinny.