Konflikt na Uniejowskiej

Wniosek o wykup nieruchomości wpłynął do sieradzkiego magistratu, ale urzędnicy powołując się na przepisy odmówili wykupu. Rafał Matysiak, wiceprezydent Sieradza:

- Miasto nie ma takiej możliwości wykupu od niego [Wiesława Rakowskiego, przyp. red.] tej nieruchomości, z racji tego, że pan powołuje się na artykuł, który mówi o obowiązku wykupu przez miasto gruntu na podstawie tego, że obniży się wartość nieruchomości na podstawie uchwalenia planu zagospodarowania przestrzennego. Tam planu nie ma.

I to przesądziło o tym, że Wiesław Rakowski wraz z rodziną nie mogą liczyć na taki wykup. Pan Wiesław rozkłada ręce mówiąc - tam się żyje po prostu tragicznie:

- Mieliśmy tam oazę ciszy i spokoju, na dzień dzisiejszy tam się nie da funkcjonować. Dzieci po prostu powynosiły się już z domu.

A wszystkiemu winny ma być ten hałas:

%relacja01%

To odgłos składowanych kamieni, które uprzykrzają życie tamtejszych mieszkańców każdego dnia. Wiesław Rakowski wraz z rodziną ma kilka wyjść. Może na przykład postarać się o to, by nieruchomość wykupiła firma BUD-TRANS, ale ta nie jest tym zainteresowana:

- Nie mam w działalności wpisane "skup nieruchomości". Pan Rakowski jak jest zainteresowany sprzedażą, niech da ogłoszenie. Są firmy, które skupują, na pewno ktoś chętny się znajdzie i kupi - mówi Jan Karbowiak, prezes firmy. Ponadto jego zdaniem Wiesław Rakowski od początku wiedział, że na tym terenie są tego typu działalności i zwyczajnie mógł wybudować dom w innym miejscu. Na zarzuty Rakowskiego, że BUD-TRANS zanieczyszcza wody gruntowe odpowiedział, że "o wiele rzeczy był posądzany, a kontrole pracowników ochrony środowiska niczego nie wykazały".

Wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek problemów rodziny Rakowskich. Wkrótce rozpocznie się w tej okolicy budowa asfaltowni, a także nowej drogi dla ciężarówek. Problem w tym, że ta droga przebiega dosłownie za płotem Rakowskich.