Gatta - Wisła 5:6!
Gatta Active przegrała pierwszy mecz w ekstraklasie. Po niesamowitych emocjach w końcówce gospodarze przegrali z Wisłą Krakbet Kraków 5:6.
Od początku spotkania inicjatywę posiadali goście. Krakowianie są pierwszym zespołem, który potrafił zdominować Gattę w jej hali. Efektem przewagi były strzelane gole. Już w 6. minucie wynik otworzył Roman Vakhula. W 12. minucie Wiślacy prowadzili już 2:0 po strzale Zbigniewa Mirgi, a 5 minut później Sebastiana Bielichowskiego ponownie pokonał Vakhula. Przełomowa dla losów pierwszej części spotkania była 18 minuta. Najpierw ładnym strzałem z dystansu popisał się Mariusz Milewski i było juz tylko 1:3. Kibice w hali przy ul. Złotej jeszcze nie skończyli się cieszyć z gola, a już do siatki krakowian trafił Michał Marciniak. Gospodarze w końcowych minutach pierwszej połowy próbowali jeszcze wyrównać, ale strzały Oleszczyka i Szymczaka mijały bramkę Nawrata.
Drugą połowę gospodarze rozpoczęli w najgorszy możliwy sposób, od straty bramki. Na liste strzelców wpisał się tym razem kapitan Wisły Krzysztof Kusia. Dwie minuty poźniej po raz drugi w tym spotkaniu pilkę z linii bramkowej wybił Michał Szymczak. Gatta po okresie przewagi wiślaków zaczęła śmielej atakować i dopięła swego w 27. minucie. Po pięknej akcji idealnym podaniem od Olejniczaka został obsłużony Wójcik i zduńskowolanin zdobył bramkę kontaktową. W 36. minucie powinien być remis. Dwójkową akcję Milewski - Marciniak, ten drugi skończył niecelnym uderzeniem, choć pozycja do strzału była idealna. W odpowiedzi bardzo mocno na barmke uderzył Pater, ale piłka powędrowała wysoko nad poprzeczką. Na 3.40min przed końcem trener Wojciech Sopur zdecydowal się na wycofanie bramkarza. Grą w przewadze przyniosła Gattcie korzyść już po 27. sekundach, kiedy na piłkę zagraną przez Szymczaka nabiegl Marciniak i technicznym strzałem umieścił ją w siatce. Po stracie bramki goście natychmiast wycofali z bramki Nawrata, ale ich ataki długo nie przyniosły już zmiany rezultatu. Kiedy wydawało się, że mecz skończy się podobnie , jak w finale pucharu Polski (4:4), gola na 4:5 pieknym strzałem zdobył Błażej Korczyński. Ale to nie byl jeszcze koniec emocji. Na 8 sekund przed końcem sędziowie przyznali gospodarzom rzut karny za zagranie ręką w polu karnym. Szczęśliwym strzelcem okazał się niezawodny Marcin Olejniczak i było 5:5. Było bardzo krótko, bo tuż po wznowieniu gry padl jeszcze jeden gol dla Wisły. W ostatniej sekundzie meczu wynik na 5:6 ustalił Douglas.
Bramki: 0:1 Vakhula (6), 0:2 Mirga (12), 0:3 Vakhula (17), 1:3 Milewski (18), 2:3 Marcianiak (18), 2:4 Kusia (21), 3:4 Wójcik (27), 4:4 Marciniak (38), 4:5 Korczyński (40), 5:5 Olejniczak - k (40), 5:6 Douglas (40)
Gatta: Sebastian Bielichowski - Michał Szymczak, Marcin Olejniczak, Michał Marciniak, Krzysztof Adamski - Dominik Kosuń, Mariusz Milewski, Bartłomiej Strzelczyk, Sylwester Wójcik, Dawid Oleszczyk, Adam Miłosiński, Marcin Szewczyk
Wisła: 84 Bartłomiej Nawrat - 10 Krzysztof Kusia, 7 Andrzej Szłapa, 12 Blażej Korczyński, 11 Rafał Franz - 69 Kamil Dworzecki, 3 Zbigniew Mirga, 13 Roman Vakhula, 55 Douglas Ferreira, 77 Andre Peres, 44 Adrian Pater, 9 Marcin Czech