Sojusznik prezydenta?

Koalicji z prezydentem nigdy nie było - mówią radni SLD i bronią się jednocześnie przed zarzutami, że zawsze głosowali tak jak chciał tego Jacek Walczak. Dowodem na to ma być ostatni protest wobec prezydenckich decyzji:

- Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że radni SLD głosowali tak, jak prezydent sobie życzył. Proszę pamiętać o tym, że nie podpisaliśmy żadnej umowy koalicyjnej i tak jak deklarowaliśmy - wspieraliśmy działania prezydenta. - wyjaśnia Tomasz Olejnik, przewodniczący rady miejskiej.

PO - PiS - SLD stanowiły zgraną grupę, której dziś grozi mocne "trzęsienie ziemi". A wszystko po tych słowach:

- Pan prezydent dysponując niepospolitym umysłem, powołując rzekomych doradców po prostu marnuje pieniądze pochodzące od ludzi, którzy głosowali na niego w ostatnich wyborach. - autorem tego zarzutu jest Andrzej Wiśniewski, a raczej kluby miejski i powiatowy SLD.

Niezadowolonych w radzie przybywa. Ryszard Perka, który w ostatnich wyborach samorządowych startował z list Platformy Obywatelskiej dziś namawia radnych, by założyli własny klub - obywatelski, niepartyjny. Samą koalicję w radzie nazywa "egzotyczną":

- To jest egzotyczna koalicja - ci startowali z PO, tamci z PiS-u i SLD. Nie ma żadnych ustaleń programowych. Potrzebna była koalicja do podzielenia funkcji. Trzeba poustawiać swoich kolegów i towarzyszki gdzieś na stołkach.

I dlatego Ryszard Perka chce, by w radzie powstał klub społeczeństwa obywatelskiego. Propozycję wstąpienia do takiego klubu otrzymali już radni reprezentujący dane osiedla, m.in. Mirosław Owczarek, Jacek Pilarczyk i Krzysztof Chlebicz. Nie wiadomo jaką decyzję podejmą w tej sprawie i czy dojdzie do powstania takiego klubu. Jeśliby powstał, to prawdopodobnie byłby to koniec obecnej koalicji.