Pomnik stoi, ale niedokończony

Granitowe płyty pojawią się w ciągu kilku dni, ale władze Sieradza odetchnęły już z ulgą. Wreszcie udało się doprowadzić do końca inwestycję, na której realizację miasto potrzebowało aż dwóch lat. Przez tak długi okres czasu udałoby się wybudować chociażby kilka Orlików, ale optymizm nie opuszcza dziś urzędników. W końcu zgodnie z polskim porzekadłem - lepiej późno niż wcale:

- Cała konstrukcja żel-betonowa jest już wykonana, łącznie z fundamentami i wykonaniem ścianki szczelnej. Pozostało jeszcze obłożenie czarnymi płytami granitowymi. Podejrzewam, że kilka-kilkanaście dni jeszcze to potrwa, także termin 15 grudnia jest osiągalny. - tłumaczy Cezary Szydło, wiceprezydent Sieradza.

Pomnik przedstawia cztery krzyże, które u podstaw zmieniają się w miecze. Ma to być symboliczne nawiązanie do historii Sieradza, a także godne upamiętnienie walczących nad Wartą w 1939 roku. Dwa lata temu w tym miejscu również stał krzyż, ale z blachy, a nie z betonu. I to stało się pretekstem dla złomiarzy, którzy dwukrotnie obddzierali pomnik pozostawiając sam metalowy szkielet. Odbudowanie monumentu wyniosło 105 tys. zł.