Radni nie podejmą dziś decyzji w sprawie taryf

13 radnych za, sześciu przeciw i jeden wstrzymujący się - taki jest bilans głosowania nad zdjęciem z porządku obrad uchwały dotyczącej wprowadzenia nowych taryf za wodę i ścieki w 2012 roku. Za zniesieniem punktu byli przede wszystkim radni SLD, którzy dwie godziny wcześniej zwołali konferencję prasową i odczytali specjalnie przygotowane oświadczenie, w którym można było przeczytać m.in., że " podwyżka cen z tak małym zróżnicowaniem między grupami odbiorców spowoduje ugruntowanie patologicznej sytuacji, w której względnie największymi kosztami obarczeni są indywidualni odbiorcy. Z bezpośredniego odczytu zapisu ustawy wynika co prawda, że odbiorcy przemysłowi płacą więcej niż indywidualni, ale rozwarstwienie to jest dużo mniejsze u nas niż w innych miastach, gdzie indywidualni odbiorcy znajdują się pod szczególną ochroną. Uważamy to za niemożliwe do zaakceptowania". Za zdjęciem uchwały zagłosowali również niektórzy radni koalicyjni co mogło stanowić spore zaskoczenie. Przeciwni takiemu rozwiązaniu byli za to radni Solidarnych dla Sieradza. Mirosław Antoni Owczarek ostro skrytykował brak głosowania nad taryfami:

- To jest zwykłe tchórzostwo, bo trzeba się wykazać odwagą i zagłosować na uchwałę w tą lub w drugą stronę, a nie w ten sposób, że na komisji radni się wstrzymują, wszystko jest w porządku, a później pod publikę chcą wycofać uchwałę, która i tak, i tak przejdzie.

Uchwała przejdzie, bo prezydent Jacek Walczak już zapowiedział, że jeśli radni nie zdecydują się na przyjęcie, lub odrzucenie taryf do 5 grudnia to wprowadzi je poprzez rozporządzenie:

- Nie jestem zadowolony, że ten punkt nie wszedł do porządku obrad. To jest tak, że dobre rzeczy to my, a złe to ktoś inny. Tym złym mam być ja. Jeśli będzie trzeba podjąć taką decyzję to oczywiście taką decyzję podejmę. Procedura jest taka, że radni mogą się wypowiedzieć do 5 grudnia. Mogą się wypowiedzieć jeśli zwołają sesję nadzwyczajną. W przeciwnym razie zastępczo może wypowiedzieć się prezydent. Nie zabraknie mi odwagi by to zrobić - tłumaczy prezydent.

5 grudnia nad taryfami po raz kolejny pochylą się radni gminni. Na poniedziałek zwołano bowiem sesję nadzwyczajną w tej sprawie. Jak tłumaczyli rajcy, potrzebowali trochę więcej czasu by dokładnie przeanalizować projekt uchwały, a także by zastanowić się nad ewentualnymi zmianami na korzyść mieszkańców.

Pensja prezydenta bez zmian

Na dzisiejszej sesji pojawiła się również próba zmniejszenia pensji Jacka Walczaka. Klub Solidarnych dla Sieradza i KWW Nasz Sieradz przygotowały projekt uchwały, która ostatecznie nie została jednak wprowadzona do porządku obrad. Rajcy chcieli, by Walczak zarabiał prawie 2 tys. mniej. Obecnie jego wynagrodzenie wynosi 12 tys. zł. Propozycja zakładała zmniejszenie pensji do 10 118 zł brutto. Pod projektem podpisało się sześciu radnych: Mirosław A. Owczarek, Paweł Osiewała, Beata Jacyszyn, Jolanta Pietrus, Ryszard Perka i Krzysztof Chlebicz. Prezydent krótko skomentował taką propozycję:

- Od dosyć dawna stosuję prostą zasadę - za dobrą pracę, dobra płaca. Ja dosyć dużo pracuję, w związku z tym uważam, że to wynagrodzenie odzwierciedla nakład pracy, który daje na tym stanowisku.

Za wprowadzeniem uchwały dotyczącej wynagrodzenia prezydenta było w sumie ośmiu radnych i 12 przeciw.