Zabawa w Dzień Wolontariusza

Nie no kurcze nie wierzę... Myślisz, że tak łatwo założyć własną fundację, zachęcić młodych ludzi do robienia czegoś za free i organizować imprezy różnego rodzaju?
Ja się na tym nie znam, ale jedno wiem - biurokracja w Polsce jest przerażająca, a za to, że udało im się przez nią przebrnąć wielkie brawa!
Cudosfera z tego co się orientuję działa od niedawna, więc daj jej szansę może hm? Myślę, że zdziwi Cię jeszcze nie jedną akcją! Ba! Mogę się o to założyć!
Media? Lans? A jak Ty byś próbował(a) dotrzeć do ludzi? Jak ich zachęcić? Daj radę, pomysł. Na pewno są otwarci na nowe propozycje. Albo dołącz, wtedy sam będziesz mógł(mogła) zobaczyć jakie to wszystko "banalne".
"pomalowanie chodników i tańce pod pomnikiem Piłsudskiego" nooo tutaj to widzę, że dużo wiesz o ich działalności, naprawdę...
A i wolontariat to bardzo szerokie pojęcie. Myślisz, że wolontariuszy pracujących w hospicjum można porównać do wolontariuszy Cudosfery? Ja uważam, że nie. Otóż hospicjum - wiadomo, że to jest ważne, potrzebne i niemożna stwierdzić, że to nic, ale zobacz zakres działania. Porównaj. Cudosfera działa znacznie szerzej. Tutaj wolontariusze muszą być elastyczni. Koncert i potrzebna obstawa? Proszę bardzo! Ewakuacja Katolika i udawanie rannych - też w pakiecie.
Jeśli mówisz, że takich "wolontariuszy" nie potrzeba, to ja myślę, że nawet nie warto dalej ciągnąć tej dyskusji czy jak to można nazwać.

Każdy wie jak jest, masz racje. Ale w takim razie co? Siedzieć w domu i stwierdzić, że się po prostu nie da? A może warto spróbować? Moim zdaniem trzeba organizować jak najwięcej imprez różnego typu i pokazać ludziom w Sieradzu, że nie trzeba się nudzić. Ludzie muszą się nauczyć wychodzić z domu i spędzać czas w ten sposób, przyzwyczaić się do tego bo póki co to mam wrażenie, że boją się po prostu dobrze bawić.

Uważasz ,że to co organizuje cudosfera to jest coś co wyciągnie kilka tysięcy osób z domu ? Jest na tych eventach garstka ludzi , owszem duże brawa dla nich za to ,że próbują. Ale to jest po*rany kraj i po*rani ludzie wraz ze swoją mentalnością. Jak im nie dasz kiełbasy albo telewizora za darmo to nie przyjdą. Zobacz co się działo na ostatnim otwarciu galerii , jakby wypuścili bydło ...
Zobacz nawet na koncerty ,miasto je organizuje , przychodzi pełno osób , często z nudów a potem krytykują , polakom nic nie pasuje , tego nie zmienisz.
A co do napisów na ulicy , owszem w dużych miastach są ale uwierz mi ,że zmazują się po kilku opadach. Masz też racje jeżeli chodzi i bilbordy etc. ale Polska to nie U.K czy U.S.A gdzie ludzie są otwarci na coś nowego , innowacyjnego. Zresztą po co mam sie rozpisywać każdy wie jak jest :)

Dla Cudosferczyków wolontariat to wycieczki od redakcji do redakcji i próba lansu na niczym. Na idei działania, a to, co organizują... hmmm...
Wolontariatem dla mnie jest to, co robią np.: siostry Urszulanki, które opiekują się umierającymi dziećmi i nie biegają do radia się tym chwalić. Albo ludzie ze stowarzyszenia działający przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym. A w Cudosferze zrobili się prezesami, wiceprezesami, sekretarzami itp. itd., łażą po radiach, gazetach i telewizjach i lansują się na haśle, że nic się nie dzieje. Śmieszni są. Zróbcie coś wreszcie, bo pomalowanie chodników i tańce pod pomnikiem Piłsudskiego to za mało, by nazywać siebie wolontariuszem:) I zróbcie coś dla innych, bez lansu, bez kamer i mikrofonów. Potraficie? Pewnie nie, bo liczy się wyłącznie splendor:/ Takich "wolontariuszy" nikomu nie potrzeba:(

Nie neguję ogólnej działalnośc cudosfery. Nie podobają mi się jedynie obiecanki i przyzwolenia. Tak jak Kero napisał (a?) graficiarze za cuda dostają po głowie, Cudosfera -nie.

Skąd wniosek, że nic nie robię? Bardzo lubię daleko idące komentarze odwetowe, które nijak się mają do przedmiotu rozmowy.

Kero nie wmówisz mi, że osoba, która na wszystkich możliwych obiektach w Sieradzu podpisująca się jako 'kwas' jest graficiarzem... -.-' Zatem tutaj należy się mandat.
U mnie napisy na chodniku odkąd je zauważyłam wywoływały uśmiech na twarzy. Nie wiedziałam o co chodziło, ale coś wreszcie zaczęło się dziać. Nie wiem czy wiecie, czy zauważyliście, ale w większych miastach typu Łódź, Warszawa, napisy na chodnikach to żadna nowość. Jeśli ktokolwiek zwróci na nie uwagę to już sukces. A u nas? Kurcze ludzie XXI wiek! Wielki bilbord w na trawniku nikomu nie przeszkadza przecież to norma, ale napisy na chodniku już tak? Przynajmniej jest jakiś odzew z Waszej strony.
Ludzie narzekają, że w Sieradzu nic się nie dzieje, ale jak już coś ruszy to siedzą przed komputerem, telewizorem w domu zamknięci na 4 spusty i nawet nie wiedzą, że była jakaś impreza.
Ewentualnie - pospolity Polak - narzeka, że to poszło nie tak, tutaj było źle.
Ale o tym to można długo dyskutować...

Dejta spokój, dejta spokój. Pomalowali chodniki i zaprosili do tańca. Wolontariat nie polega na lansie w mediach, ale na konkretnych, wymiernych działaniach.

popieram cudosfere i ich działania bo próbują coś robić chociaż oczywiście zainteresowanie ich działaniami jest malutkie , ale możliwe iż spowodowane jest to złą organizacją a przede wszystkim złym miejscem do organizacji takich eventów. Ale zgadzam się z "nono" napisy miały zniknąć po pierwszym deszczu , padało od tamtego czasu sporo a napisy dalej są i tu jest pewna niesprawiedliwość bo grafficiarze dostają mandat i różne inne kary za swoje czasami piękne dzieła a cudosfera za istny bohomaz jest bezkarna.
Gdyby to się zmyło - OK , ale to zostało i szpeci ulice Sieradza i myślę ,że tym zrazili do siebie pewną część mieszkańców.

Wiedz, że coś się dzieje! Wyjdź z domu i coś zrób, a nie narzekaj, bo to każdy doskonale potrafi.

Co z napisami na chodnikach? Miały się spłukac przy pierwszym deszczu a one nadal są :/