W obronie praw człowieka

Ale wy bzdury piszecie. Jakie odwracanie uwagi od stanu wojennego. Sprawdźcie sobie najpierw gdzie i kiedy zaczęto pisać listy z Amnesty International ...

podpisuję się pod tym listem.
BRAWO !!!!!!!!!!!!!!!

brać sprawy w swoje ręce. I nie zwalać wszystkiego na Kiszczaka czy Urbana. Niestety od reform tzw Buzkowców entuzjazm do pracy jakby opadł, potem krótkie polepszenie gdy rządził niewidzialny rząd Belki ... a potem UE i banda biurokratów , która przejęła władzę.

Zgadzam się z sieradzkim Makumbą i dodam,że tj zwyczajowe odwracanie kota ogonem i to pisanie listów to zwykła przykrywka,gdy się zbliża rocznica stanu wojennego i nachodzi refleksja czy tylu ludzi musiało zginąć,bo chcieli godnie żyć. .Dlaczego Kiszczakom,Jaruzelskim ,Urbanom tak dobrze się powodzi są bezkarni jak wszyscy byli zomowcy i sb-cy, a inni teraz się wieszają i rzucają pod pociąg,bo pracy nie mają.Czy ktoś stanie w ich obronie,czy tak się godzi żyć ?

Każdemu człowiekowi przysługuje szereg praw, w tym także prawo do życia w mieście kierowanym sprawnie, rozumnie i fachowo, w którym osoby zarządzające miastem robią to z rozwagą, oszczędnie i rozważnie. Takie jest nasze niezbywalne prawo. Protestuję więc szczególnie przeciwko rozrzutności władz miasta, nie liczeniem się z potrzebami mieszkańców i obciążaniem ich kosztami wynikającymi z nieudolności władzy. Protestuję zwłaszcza przeciwko drastycznie drogim imprezom nie przynoszącym żadnych korzyści miastu, przeciwko uroczystym włączaniem już włączonej choinki, nawiasem mówiąc przystrojonej jak menel po wyjściu z kanału, protestuję przeciwko zatrudnianiu sowicie opłacanych doradców akurat w okresie totalnej zapaści finansów miasta, protestuję przeciwko wodzie drogiej jak w krajach Maghrebu, protestuję przeciwko horrendalnie drogiej kanalizacji rozwijanej z takim rozmachem, jakby lada dzień w rejonie Sieradza miałyby być odkryte bogate pokłady złota albo ropy naftowej na miarę Kuwejtu, a miasto już pojutrze miało rozkwitnąć niczym drugi Klondike, protestuję przeciwko taktowaniu mieszkańców jak debili i obiecywaniu im np. lodowiska na Rynku zaraz po tym jak ktoś podrzucił ulotkę reklamujacą przenośne lodowiska pod drzwiami urzędu, albo obiecywaniem armatek śnieżnych na tymże Rynku, nie wyjaśniając od razu kto zapłaci za wodę, której to armatki zużywają hektolitry, protestuję przeciwko karaniu mieszkańców za zapaść finansową miasta poprzez wyłączania im oświetlenia na osiedlach czy też zapowiedź zmniejszenia odśnieżania zamiast szukania oszczędności we własnym ogródku, np. w postaci zwolnienia doradców czy likwidacji co najmniej jednego całkowicie zbędnego stanowiska zastępcy prezydenta, protestuję także przeciwko stawianiu śpiewających pomników przy udziale publicznych pieniędzy… to oczywiście nie koniec, można tu jeszcze dopisać sto innych przykładów świadczących o tym, gdzie tak naprawdę partyjna władza miasta ma mieszkańców tegoż miasta w okresie od wyborów do początków następnej kampanii wyborczej.