studentka
23.12.2011 19:42:23
wszystko tylko nie kupiecka
rebeliant
22.12.2011 11:53:22
Co do doświadczenia - myślę, że zależy to od tego czym firma się zajmuje. Jeśli jest to handel lub jakaś nieskomplikowana działalność usługowa - mogę się zgodzić, że doświadczenie może nie jest konieczne, jednak na pewno będzie mile widziane. W takim przypadku kierowałbym się głównie motywacją zainteresowanego oraz jego oczekiwaniami. W przypadku zaś firm nastawiających na produkcję doświadczenie jest niemal obowiązkowe. Tutaj prędzej znajdzie pracę ktoś z dużym doświadczeniem po technikum niż nawet niewielkim doświadczeniem po studiach technicznych. Jeśli chodzi zaś o ludzi po studiach - masz racje jest sporo tzw. papierowych tygrysów, którzy kończą studia, żeby mieć mgr przed nazwiskiem. Niestety osoby te najczęściej niewiele ze sobą reprezentują. Ale są również osoby, które oprócz dyplomu posiadają wiedzę, chęć do pracy i niestety nie jest im dane znalezienie zatrudnienia w którym mogliby wzbogacić zdobytą na studiach wiedzę doświadczeniem praktycznym.
rebeliant
22.12.2011 11:34:26
Wykształcenie wyższe to wymóg formalny do większości NORMALNYCH zawodów - tylko PO CO? O ile nauczyciela jeszcze jestem w stanie zrozumieć o tyle pozostałych wymienionych zawodów/stanowisk już nie! Po co kończyć studia mordować się przez te kilka lat, włóczyć po godzinach przyjęć oraz znosić fochy panów doktorów i profesorów, skoro można iść do zawodówki nauczyć się jakiegoś fachu nie wymagającego dużych nakładów na otworzenie działalności i rozpocząć własny biznes. Znam takich ludzi, są zawaleni robotą, bo robią dobrze to co robią i śmieją się z takich po studiach, którzy albo nie pracują, albo pracują za marne grosze :/
"Po co się trudzić na niewiadomo jak trudnej uczelni skoro można to samo mieć na lżejszej." Czyli chodzi tylko o papier?
święta prawda!!!
Studia magisterskie to juz kupiecka miala i jej odebrali bo nie trzymala standartow.Dzisiaj opowiiadan9ie ,ze beda mie3li jest bzdura,trzeba najpierw wyplacic zalegle wynagrodzenia wykladowcom.
już sam sposób rozumowanie przez ciebie tematu i totalny brak wiedzy merytorycznej, powinno bez zbędnej wątpliwości skutkować w twoim przypadku zabraniem ci uzyskanego tytułu (zapewne mgr). Pamiętaj o jednym nigdy nie mierz innych, swoją mierną miarą!!! Zapewniam cię, że obecnie żyje oraz historia również pamięta wiele tęgich umysłów zarówno bez wykształcenia jak i z wykształceniem pochodzących z różnych uczelni (i prywatnych i państwowych) - swoją drogą najbardziej renomowane uczelnie zachodnie to przeważnie uczelnie PRYWATNE. Dodam jeszcze że studiowałem zarówno w prywatnej jak i państwowej uczelni i powiem nie widziałem większych różnic, tym bardziej, że połowa kadry była ta sama - nawet poziom i wymagania byłe większe w prywatnej. I jeszcze jedno: pamiętajcie że ukończenie studiów i posiadanie dyplomu nie oznacza "wyższego wykształcenia" - słowem klucz jest pojęcie STUDIOWANIE, jako rozwój umysłu, jego kreatywności, anie tylko zdobycie wiedzy. Samo studiowanie jest postrzegane bardzo indywidualnie, więc jak komuś zależy na dyplomie to nic nie robiąc też go zdobędzie.
Wszystko piękne - tylko zapomniałeś dodać że obecnie wykształcenie wyższe to wymóg formalny do większości NORMALNYCH zawodów: nauczyciel, urzędnik, sekretarka, i wiele innych.
8ball3r
21.12.2011 18:10:09
Cały dzień na studiach a "w ogóle" napisać nie potrafisz.
student
21.12.2011 18:02:20
Ludzie nie czytajcie tych bzdur,to nie niż tylko taka polityka władz szkoły .Pan Karwacki i pan Kopczyński tak rzadzą tą szkołą .Oszukuja studentów traktują że szkoda mówić :nie wypłacaja pieniedz za stypendia,a czesne trzeba płacić bo jak nie to wysokie odsetki,studenci przebywają w zimnych salach ,albo nie są wpuszczani do szkoły bo nie zapłacili za czynsz,już nie wspomnę o paniach w dziekanacie,wykładowcą zalegają za jakieś 2lata.Jednym słowem mówiąc studenci traktowani są jak zło konieczne ,ale trzeba ich mieć ,bo kasa z skąd żeby dalej robić przekręty .Jeżeli możecie szczególnie 1 rok zabierajcie papiery i uciekajcie z tej szkoły ,bo zmarnujecie tylko pieniądze a szkoły nie skończycie po wcześniej upadnie.Życzę szybkiego rozpadu tej szkoł!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
mgr po zaocznych z dobrą pracą i
21.12.2011 17:18:27
Ale ty głupi/głupia jesteś. Od razu widać ze po "dziennych", z mentalnością z minionej epoki. Zakuć, zdać, zapomnieć a resztę czasu gra w karty i imprezy w akademiku. I później wyolbrzymione ego "bo po dziennych". A są tacy co na wieczorowych i w tym czasie zarabiają tyle że ci na dziennych nawet wyobrazić sobie nie mogą. Bo ci na dziennych potrafią się tylko uczyć, nic więcej. I postawa roszczeniowa wobec Państwa żeby dało im pracę na ich poziomie "bo oni po dziennych". A ci wstrętni po zaocznych zabierają im etaty. Toż to skandal jest! A tymczasem tacy niby mądrzy ci na dziennych a nie potrafią zrozumieć że czasy się zmieniają, że następuje dewaluacja tytułu magistra, że już niewiele znaczy i może po prostu szkoda czasu na dzienne. Po co się trudzić na niewiadomo jak trudnej uczelni skoro można to samo mieć na lżejszej. Trzeba się umieć dostosować do epoki. Ale ci na dziennych są niereformowalni. Np. Już po licencjacie można robić kolejne stopnie awansu nauczycielskiego i szybciej więcej zarabiać a mgr dorobić sobie w trakcie pracy. No ale oni koniecznie chcą być lepsi. To niech sobie tkwią w tych swoich przekonaniach i niech biadolą dalej.
Popieram przedmówcę! Dodam jeszcze od siebie, ze niekoniecznie wymagane jest doswiadczenie. Najwazniejsze jest by dana osoba wiedziała czego chce. Sam zatrudniam ludzi. Niestety osoby po studiach.... szkoda gadać. W CV pisza o znajomosci jezaka obcego a w rzeczywistosci nie potrafią sklecic jednego zdania. Innym razem zatrudniam uczącą sie liceaslistkę i podziawiam tą osobe za zapał i operatywność.
wykształcony
21.12.2011 14:10:51
Nawet filozof po UJ może być dobrym wózkowym, albo kasjerem. Nie musi od razu kończyć prywatnej uczelni.
rebeliant
21.12.2011 13:30:36
Ludzie - po co wam wyższe wykształcenie tym bardziej po prywatnej uczelni?! Z własnego doświadczenia powiem tyle, że dla ogółu pracodawców liczy się nie wykształcenie a doświadczenie zawodowe. Wychodzę z założenia, że prędzej znajdzie pracę ktoś, kto ma doświadczenie w danej branży, znajomość przynajmniej jednego języka obcego w stopniu umożliwiającym komunikację oraz czynne prawo jazdy a nie ktoś kto zmarnował 5, albo więcej lat na wyższej uczelni - nieważne, czy prywatnej czy państwowej. Nie liczą się papiery tylko praktyczne umiejętności i wiedza. Gdybym wiedział o tym wszystkim kilkanaście lat temu pewnie inaczej bym sobie to wszystko zaplanował. Jeśli ktoś nie ma znajomości, albo bogatych rodziców niech nie liczy na to, że z dyplomem wyższej uczelni szybciej znajdzie pracę przynajmniej tu w Sieradzu, czy Zduńskiej Woli :/
Dzienna studentka
21.12.2011 12:47:02
I bardzo dobrze. W Zduńskiej Woli jest taka uczelnia. Kształci tam towarzystwo kadra magistrów. A ci magistrzy sami są wątpliwego pochodzenia. A "studenci". OMG. Widziałam i słyszałam kilka osób choćby z kulturoznawstwa. Wychodzi na to, że papier i tytuł dostanie się tak jakby za to, że poszło się kilka razy do kina i do teatru, albo przeczytało książkę. W wielu przypadkach to miało miejsce chyba pierwszy raz. Wogóle to te prywatne uczelnie to przyjmują orłów po maturze w 1,5 roku. I później mamy durną inteligencję.Kmiotów z magistrem pchających się na stołki i na afisz.
hahaha
21.12.2011 12:38:24
jasne - kupiecka traci swoich studentów na własną rękę.
Cały trzeci rok, który teraz miał się tutaj uczyć na administracji zwiał stamtąd, gdyż szkoła jest niesłowna, nie ma stypendiów - choć przepraszam są ale tylko na papieże bez pokryć na rachunku bankowym, odwoływanie zajęć bo nie płacą wykładowców itd. no i w końcu zmiana siedziby, bo z poprzedniego miejsca zostali wyrzuceni za nie opłacanie wynajmu
a oni myślą tutaj o mgr porażka - nikt im nie przyjdzie więc już teraz mogą się zlikwidować ;)
Od tego, by zdobyć wyższe wykształcenie są państwowe uczelnie dzienne.
Niestety ludziom się w główkach poprzewracało i uważają, że każdy musi mieć skończone studia.
Kto idzie na studia prywatne?
- dzieci tych osób, które mają wyolbrzymione plany względem swoich dzieci a te, nie miały były w stanie dostać się na uczelnie państwową,
- osoby z zamożnych rodzin, które mają nadzieję, że dostaną "papier" bez nauki - co szybko okazuje się być bzdurą.
A studia zaoczne?
- "Pójdę, żeby mieć jakiś dokument, że coś tam skończyłem" - a w LO średnia 2,5 i na maturze same "30%".
- w tej grupie są jeszcze osoby, które zajmują stanowisko na którym powinna być osoba po studiach - wtedy trzeba zrobić "byle co" zaocznie i nikt się nie doczepi.
Piszę tutaj ogólnie - czyli o jakiś 80% studentów w/w uczelni.