Raz są, raz ich nie ma
Czasem zgłoszą swój pomysł, a czasem przemilczą całą sesję. Z aktywnością i obecnością radnych na obradach bywa różnie. Niektórzy są wyjątkowo aktywni, a inni wręcz przeciwnie. Podejrzeliśmy zatem do sesyjnych protokołów, w których czarno na białym widać w jaki sposób rajcy wykorzystują swój mandat.
Od 2010 roku sieradzcy radni mieli sporo czasu by wykazać się na sesjach aktywnością i pomysłami dotyczącymi dalszego funkcjonowania miasta. Niektórzy nie przepuszczają żadnych obrad i prawie na wszystkich zabierają głos. Przykładem może być Mirosław Antoni Owczarek, który ma czyste konto pod względem nieobecności i złożył w sumie 28 interpelacji. Prym wśród wielkich nieobecnych na sesji wiedzie Barbara Mrozowska - Nieradko, której nie było na pięciu obradach i na dziewięciu komisjach:
- W Łodzi sesje odbywają się również w środy, a ja jestem sekretarzem Urzędu Miasta Łodzi i tutaj moja obecność na sesji jest obowiązkowa. Kiedyś sesje w Sieradzu odbywały się w czwartki. Ze względu na pewne okoliczności, ja się domyślam, że chodzi o sesje w Zduńskiej Woli, które też się odbywały w czwartki sesje sieradzkie zostały przeniesione na środę - tłumaczy Nieradko.
Od dawna w kuluarach mówi się o tym, że takie zmiany w terminach sesji zostały wprowadzone, bo w zduńskowolskim Urzędzie Miasta pracuje inna radna z Sieradza - Beata Walczak. Przewodniczący rady Tomasz Olejnik zaprzecza - te zmiany wprowadziliśmy ze względu na radnych, którzy są nauczycielami:
- Chcieliśmy im umożliwić udział w sesjach, natomiast sprawa jest otwarta i można ten termin zmienić.
A to dobra wiadomość dla Barbary Mrozowskiej - Nieradko, która wielokrotnie prosiła o zmianę terminu sesji:
- Ja prosiłam pana przewodniczącego, żeby powrócić do tej starej tradycji ponieważ mi to jakby uniemożliwia realizowanie swoich obowiązków. Staram się na tych sesjach w Sieradzu bywać, ale te w Łodzi odbywają się dwa razy w miesiącu przynajmniej. I w momencie kiedy to jest ta środa, w której nastąpi pokrycie się tych terminów, to z racji tytułu zatrudnienia w Łodzi nie mogę być obecna na sesji w Sieradzu.
Mimo wielu nieobecności Nieradko nie jest najmniej aktywnym radnym. Od 2010 roku złożyła 18 interpelacji, podczas gdy przykładowo wiceprzewodnicząca rady Irena Tubilewicz, która była na wszystkich obradach na swoim koncie ma jedną interpelację.
Innym sieradzkim radnym, który miał problem z dotarciem na obrady był Eugeniusz Witkowski. Opuścił w sumie trzy sesje i cztery komisje. Był to jednak okres, w którym Witkowski miał problemy zdrowotne, o czym mówił przy okazji rezygnacji z udziału w wyborach parlamentarnych.
Oprócz Ireny Tubilewicz najmniej interpelacji złożyli Mirosław Owczarek, Maciej Spławski - po dwie, a także Romuald Koliński i Urszula Rozmarynowska - po trzy. Zdaniem Tomasza Olejnika wynika to z tego, że wielu radnych większość spraw załatwia na pismach lub na komisjach, stąd nie mają potrzeby zgłaszania tych samych spraw ponownie na obradach:
- W opinii publicznej często jest tak, że ten radny jest dobry, który zgłasza najwięcej interpelacji. To nie jest tak do końca prawdą, dlatego, że waga tych interpelacji jest bardzo różna. To po pierwsze, a po drugie radni pracują nie tylko na sesji, ale również na komisji. Jest tam zgłaszanych wiele spraw i często te sprawy nie są traktowane jako interpelacje, ale załatwiane są, że tak powiem od ręki przez służby prezydenta.
"Zduńskowolscy radni są zdyscyplinowani"
W Sieradzu z dyscypliną wśród radnych bywa różnie. Niektórzy od początku kadencji nie opuścili ani jednej sesji, inni wręcz przeciwnie. Swoich kolegów ze zduńskowolskiej rady broni za to jej przewodniczący i zapewnia - u nas rajcy starają się przychocić na każde obrady.
Jednym z najbardziej aktywnych radnych Zduńskiej Woli jest Feliks Pacewicz. To on zgłasza najwięcej interpelacji, ale tuż za nim jest Łukasz Gędek, który również nie zamierza poprzestać jedynie na wpisaniu się na listę obecności. Ale to Hanna Iwaniuk najczęściej zabiera głos podczas obrad. Radni starają się przychodzić na wszystkie sesje - przekonuje Artur Stępień, przewodniczący zduńskowolskiej rady miejskiej:
- Radni są zdyscyplinowani. Jeżeli zdarzają się jakieś przypadki, już nie mówię tutaj o komisjach czy o sesjach, chociaż nawet na komisje wszyscy przychodzą tutaj w komplecie, jeżeli się zdarzają jakieś przypadki nieobecności to są to przypadki usprawiedliwione.
Być może radni starają się bywać na obradach z troski o sprawy mieszkańców, a być może ze strachu przed obcięciem diety. Za nieobecność na sesji rajcy tracą 200 zł, w przypadku Sieradza jest to 250 zł. Dodatkowo rajcy mponoszą konsekwencje finansowe jeśli nie stawią się na komisjach, w których uczestniczą. I tak dla Zduńskiej Woli jest to minus kolejne 200 zł, a dla Sieradza 150. Dieta radnego wynosi w sumie 900 zł, więcej zarabiają przewodniczący - 1500 zł i wiceprzewodniczący - 1000 zł.
Komentarze
Ciekawe jaka byłaby frekwencja radnych, gdyby nie diety?
Może warto byłoby jakiś mały eksperyment zrobić.
Więcej informacji
Tubądzin Volley spadł do III ligi
Dzisiaj, 20:55:38
To koniec marzeń Tubądzina Volley MOSiR Sieradz. Sieradzanie przegrali po tie-breaku z Bielawianką Bielawa i nie mają już szans, by utrzymać się w II lidze.
0
Akademia wraca do strefy spadkowej
Dzisiaj, 19:29:38
Coraz mniejsze szanse Akademii Siatkówki Zduńska Wola na utrzymanie się w II lidze. Zduńskowolanki przegrały na wyjeździe z liderem KS Pajęczno 0:3 i na dwie kolejki przed końcem sezonu zajmują w tabeli ostatnie miejsce.
0
Oddali hołd Żołnierzom Wyklętym
Dzisiaj, 16:00:21
W Zduńskiej Woli odbyły się dziś, 1 marca, obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. To Ci, którzy tuż po zakończeniu II wojny światowej w Europie, przeciwstawiali się sowietyzacji Polski. Uroczystości zorganizowano przy pomniku Żołnierzy Wyklętych przy ul. Złotnickiego.