"To my dorośli zanieczyszczamy lasy"

Batem na takie zachowania ma być m.in. coraz szczelniejszy system monitoringu wizyjnego. Obejmuje on jednak głównie lasy państwowe. Dlatego innej metody jak po prostu wczesna edukacja proekologiczna chyba długo nie będzie - mówią leśnicy, ale i ci, którzy zajmują się ochroną środowiska. Obrazków świadczących fatalnie o naszej nonszalancji i braku odpowiedzialności za stan środowiska jest bardzo wiele.

Tak do słuchaczy jak i czytelników portalu nasze. fm apelowaliśmy o sygnały o miejscach, gdzie powstają dzikie wysypiska. I co ciekawe, choć kilka ich nam wskazano, jak okolice Okręglicy czy Bogumiłowa i zalewu Jeziorsko, to jednak w komentarzach głos internautów był najczęściej taki: jeśli ktoś nie wyniósł prawidłowych zachowań z domu - o śmieciowej kulturze nie będzie mowy:

- Myślę, że edukacja ekologiczna to jest właściwe słowo tutaj, ale młodych już mamy naprawdę fajnie wyedukowanych. Ja jestem zachwycona dziećmi, gdy przychodzą do Centrum i opowiadają jak segregować odpady, co wolno, a czego nie. Winę zaśmieconych lasów przypisuję dorosłym. Nie oszukujmy się - to my dorośli zanieczyszczamy te lasy.

Mówiła Barbara Rogozińska, szefowa Centrum Edukacji Ekologicznej w Sieradzu. Nadzieją jest chyba to, że obok techniki ochronnej w lasach niemal w parze szczęśliwie rozwija się też proekologiczna edukacja dzieci i młodzieży. Wiedzę na temat potrzeby ochrony środowiska wpaja się już przedszkolakom. Kto wie, być może dzięki temu za kilka pokoleń takie akcje jak np. sprzątanie świata nie będą już potrzebne.

Ekolodzy i leśnicy apelują o zdrowy rozsądek, ale też podkreślają, że kary za zaśmiecanie powinny być o wiele większe. Zdaniem Barbary Rogozińskiej sporo na lepsze powinna zmienić od przyszłego roku ustawa obarczająca gospodarką śmieciową gminy:

- Jeśli gmina ma w perspektywie kary finansowe, to ma mobilizację, żeby działać i ścigać takie osoby, które dopuszczają się tego procederu. Tutaj dopatruje dużej szansy. Dorosłych najlepiej edukuje się przez kieszeń.

Dziś za zaśmiecanie lasu - i to o ile sprawa trafi do sądu - grozi kara finansowa do 5 tys. zł. Wystarczy popatrzeć na nasze lasy, by szybko się przekonać, że zwyczajnie jest zbyt niska. Nie odstrasza.