100 zł dopłaty do hektara. Pomoc dla rolników

@ no ale
Spokojnie, co więksi rolnicy powoli zamieniają się w przedsiębiorców. Produkcja coraz bardziej zaczyna przypominać przemysłową. Niestety ale żeby była opłacalność trzeba iść na masówkę. Pod pewnymi względami jest lepiej niż kiedyś, pod innymi gorzej.
@KK
Rozumiem twoją frustrację, ale zazdrość nie jest zdrowym odruchem, więcej Tobie zaszkodzi niż temu któremu zazdrościsz.
Po 1. Największe domy to stawiali w latch 1980-2000. Wtedy ludzie mieli więcej dzieci, i jak ktoś miał dostęp do materiałów to budował. Dzisiaj to akurat sporo mniejsze budują.
2. Sprawdź ile % ludzi obecnie mieszkających na wsi żyje z uprawy roli.
3. W cenie fiata pandy można kupić wygodnego merola, albo audi:) Takie czasy.

Pozdrawiam

jako przyszły rolnik to powiem wprost - ubezpieczenie upraw się nie opłaca. W towarzystwach ubezpieczeniowych jest departament wyłudzenia składki i departament odmowy świadczenia. Wieści szybko się rozchodzą i lud już wie jak płacą po szkodzie, jak traktują ubezpieczonego.

moja 2,5 litrowa audica pali 6 litrów w trasie na setkę. Zazdrośniku z czinkłeczento

nick, masz sporo racji. Ubezpieczenia są koszmarnie drogie, a przecież trzeba ubezpieczyć najpierw, chociaż tylko od OC, te kilkulitrowe merole, beemy czy audice. Można by oczywiście jeździć jakimś mniejszym i tańszym francuzem, fordem albo fiatem, ale jechać czymś takim przez wieś albo nie daj Boże podjechać pod kościół w niedziele, to wielka poruta. Tak samo drogie są ubezpieczenia tych czterokondygnacyjnych wiejskich wieżowców, co prawda przeciętnej rodzinie wystarczyłby mały domek z 2-3 sypialniami, ale jak w takim mieszkać, skoro u sąsiada za płotem stoi większy? Tak też z powodu niemożebnie drogich ww. ubezpieczeń, nie starcza już na ubezpieczenie plonów czy zwierząt. No bo skąd na to brać? Jak w ogóle żyć, jak żyć? Skąd brać np. na paliwo do tych meroli i audic, a one palą, oj palą! Taka beema, to nie fiacik co to zadowoli się 4-5 litrami.

no ale żeby można iść do aklepu i kupić to ktoś musi jednak to wyprodukować, czyli jednak jakiś rolnik musi ponieść ryzyko

skoro twoje argumenty to jedynie "Rzeczywiście, ty nie tylko nie rozumiesz co do tego mają włókniarki czy też zegarmistrze, ale ty zupełnie nic nie rozumiesz", to chyba nie masz nic sensownego do powiedzenia, może rozwiń swoją myśl to możemy wtedy rzeczowo podyskutować bo tak to widzę, że tylko piszesz żeby pisać

Rzeczywiście, ty nie tylko nie rozumiesz co do tego mają włókniarki czy też zegarmistrze, ale ty zupełnie nic nie rozumiesz.

ps. a z tymi parasolkami to, dobre to jest

Na wsi mało kto ubezpiecza swój dobytek, tylko tyle ile nakazują wymogi czy to europejskie, czy krajowe. Przykładowo chodując bydło co roku 20% musiało by paść żeby to miało jakikolwiek sens. Ubezpieczenia są drogie, a niewielki procent z nich idzie na wypłatę odszkodowań. Niech ktoś spróbuje ubezpieczyć cokolwiek od: kradzieży, pożaru, burzy, suszy, powodzi, wiatru, zimy, przymrozków wiosennych, gradu i zawistnego sąsiada. Wychodzi na to że lepiej iść do sklepu kupić niż uprawiać.

ja wam wszystkim mówię, zamieńcie się chociaż na miesiąc z rolnikiem to pogadamy, jak się można przed -30st zabezpieczyć? palić ogniska? przykrywać kocem? jak się ma 50ha np? siać i sadzić w szklarniach, klimatyzowanych obiektach? bo ja nie widzę innego pomysłu a nawet jeśli założymy, że rolnik kupi jakiś kocyk i to żytko osłoni przed mrozem, parasolem przed deszczem czy suszą, to nie dostanie tych kocyków czy parasolek za darmo tylko je kupi, czyli doliczy do ceny sprzedaży produktu i wtedy będzie znów alarm że się rolnikom w głowach przwróciło i chcą za swoje produkty nie wiadomo ile, przed siłami natury nikt się nie obroni ani nie ubezpieczy, nie rozumiem co do tego mają zegarmistrzowie czy włókniarki, uprzywilejowana grupa zawodowa to są nauczyciele a nie rolnicy, dlaczego tak się burzycie? nawet jak dostaną te pieniądze, to i tak jest to kropla w porównaniu z tym co zapewne im zmarnaiło w polach, taką jakąś mamy podłą mentalność, że jak tylko usłyszymy, że ktoś coś komuś chce dać, to od razu a po co, a za co, a się nie należy, a niesprawiedliwe

Mówcie co chcecie ale rolnicy są obecnie grupą zawodową szczególnej troski i nikt tego nie zmieni. Takie są fakty, a z faktami nikt nie dyskutuje. Mądry rolnik nie da się zimie tak do końca, zawsze ma jakąś alternatywę, zawsze się zabezpieczy. Straty i ryzyko są wszędzie, nie tylko w rolnictwie, jak się ktoś boi niech hoduje kanarki, a ziemię przejmą ci co potrafią to robić i mleczko, warzywka bądź kartofelki będą znów po "10 gr". Mówicie, że rolnicy ryzykują, a tacy np. szewcy czy zegarmistrze, obecnie 50 czy 60 letni, nie zaryzykowali? Nauczyli się w młodości zawodu, który praktycznie upadł? A setki tysięcy łódzkich włókniarek, które w latach 80 straciły z dnia na dzień pracę, jedyne źródło utrzymania, nie zaryzykowały?

następny mądry się znalazł, tylko, że mleczko, kartofelki i inne warzywka to najchętniej by po 10 gr kupował, albo za darmo brał, rolnik to też taki specyficzny przedsiębiorca a jego plony to często ruletka niezależna od niego tylko od pogody ale jak ktoś nie ma z tym styczności to głupoty wypisuje, zazdrośnik jeden, weź się zamień z którymś rolnikiem choćby na miesiąc to zobaczymy, czy też tak szybko głos w sprawie zabierzesz

Też prowadzę działalność, ale nie przemawia przeze mnie taka zazdrość jak przez Ciebie... Dlaczego uważasz, że Tobie by nikt nie pomógł? Gdyby KATAKLIZM lub Klęska żywiołowa wpłynęła niekorzystnie na Twoje zyski możesz liczyć na odszkodowania związane z pomocą klęskową np. gdy powódź zniszczy Twoje mienie ( przy okazji rolnik od powodzi może liczyć tylko na odszkodowania z firm ubezpieczeniowych, które to od powodzi ubezpieczyć chcą tylko uprawy na terenach wysoko położonych). Miniona zima w Twoich oczach może nie była najgorsza ale brak śniegu przy takich mrozach jest dla roślin zimujących zabójczy. Zatem należy tu mówić o kataklizmie. A te 100zł to tylko 1/30 poniesionych strat, a firmy ubezpieczeniowe już wymyśliły tysiąc powodów by nie wypłacać odszkodowań...

Co ty możesz wiedzieć o życiu?
Tak zlikwidujmy wszystkie gospodarstwa ciekawe co wtedy takie cymboły jak ty do mordy włożą.

Jak ktoś prowadzi działalność gospodarczą i ona przyniesie straty, to nikt mu nie pomożę, a raczej urzędasy go dobiją...
Podatki płacić trzeba, o zyski ojczyzna się nie martwi!
To jak to jest, jedni dostają, a innych się dobija.