"Nie wiem, czy się uda, ale się postaramy"

Miasto wzięło sie za to zadanie po tym, jak w 2010 roku przy podwyższonym stanie wód doszło do zalania MOSiRu. Wzdłuż ul. Grodzkiej prawie do skrzyżowania z Wschodnią jest już szczelna ścianka. Co dalej? Na kolejny odcinek aż do ujścia cieku Krasawna jest gotowa dokumentacja techniczna. Magistrat czeka teraz na pozwolenie na budowę. Powinno być w maju:

- Mamy już ogólną koncepcję, jak to trzeba robić i będziemy się starać. Nie wiem, czy nam się uda, ale postaramy się, żeby w tym roku rozpocząć uszczelnianie wału, podnoszenie tam, gdzie jest potrzeba i w każdym razie tę część Sieradza, którą ciągle zalewała woda, chronić.

Tłumaczy Jacek Walczak, prezydent Sieradza i dodaje, że o wspólnej inwestycji i dofinansowaniu będzie chciał rozmawiać z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska. Już wiadomo, że nie będą to proste rozmowy, bo dziś jest tak, że Fundusz wymaga nie 5 jak kiedyś, a 15 procent wkładu własnego do inwestycji. Przy tym drugim założeniu na działania przeciwpowodziowe Miasto musiałoby zabezpieczyć 300 tys. zł. Przy mocno napiętym budżecie to niebagatelna kwota.