Zderzenie motocykla i alfy romeo. 24-latka ranna

Szkoda, że nie zrozumiałeś co chciałem przekazać :(

Z drugiej strony, ciekawe co byś powiedział, gdybym napisał, że jechałem Scanią i musiałem hamować bo motocyklista stał w poprzek drogi na zakręcie? Pewnie też byś napisał, że motocykliście się udało bo kierowca Scanii skorygował jego "głupotę i brawurę"...

Nie wiem czy Ty jeździsz samochodem czy rowerem, ale z pewnością uważasz, że tylko kierowcy takich pojazdów jak Twój mają patent na mądrość i rozwagę...

Tymczasem ja, jeżdżę i osobówkami i ciężarówkami i motocyklami. I wiem jedno - za kierownicą każdego z tych pojazdów siedzi człowiek. Według mnie droga już dawno przestała być miejscem dowartościowywania swego nadwątlonego ego. Jeśli ktoś dzieli kierowców na lepszych i gorszych tylko ze względu na to jakich pojazdów używają...

Być może kiedyś na zakręcie spotkasz też noże rozstawione na całej szerokości jezdni - wtedy zrozumiesz o co mi chodziło...

Bo oni tam w Kliczkowie zbierają dwa razy w roku... a co do snu Zemana, to rzeczywiście motocykliście się udało, tylko że on nic nie przewidział, a skorygował jedynie swoją głupotę i brawurę, ratując się przed nadzianiem na rożen.
Jeśli zamierza się skręcić w prawo na skrzyżowaniu, na którym "Z prawej strony nic nie widać bo krzaki.", to normalnemu człowiekowi rozum podpowiada, że z powodu braku widoczności, należy się wręcz zatrzymać i po upewnieniu się, że bezpieczny skręt jest możliwy, dopiero wtedy go wykonać. Zasada ta dotyczy także motocyklistów! Ten akurat, wbrew temu co piszesz, wykazał się niemalże zerową wyobraźnią.

co żniwa się zaczęły czy sen opowiadasz?

Wczoraj, jadę za motocyklem, nie za szybko bo tak na oko 250tka to była. Dojeżdżamy do Kliczkowa od strony Łubnej. Dojeżdżamy do skrzyżowania. Motocyklista zwalnia i włącza kierunkowskaz w prawo, ja też. Z prawej strony nic nie widać bo krzaki. Kiedy motocykl zaczyna wjeżdżać w zakręt, motocyklista zdecydowanie za mocno kładzie maszynę, zjeżdża na pobocze, ja na wszelki wypadek hamuję. Po chwili już widzę przyczynę dziwnego zachowania motocyklisty - z przeciwnej strony całą niemal jezdnię zajmuje kombajn rolniczy z założonym hedrem.

Tym razem udało się. Wyobraźnia, opanowanie i technika jazdy motocyklisty spowodowały, że nic się nie stało.

No to po co o tym piszę?

Po to by pokazać dwa skrajnie różne zachowania kierujących. Motocyklista przewidział i skorygował błędy kierującego kombajnem. Rodzi się tylko pytanie - kim był kierowca kombajnu? Dlaczego naraził zdrowie i życie innych? Czy zrobił to złośliwie? Czy brakło mu wyobraźni? Czy aż tak bardzo mu się spieszyło?

Moja refleksja jest taka: niezależnie od tego jakim pojazdem jedziesz - przestrzegaj przepisów, doskonal technikę prowadzenia swojego pojazdu i przewiduj głupotę innych - im więcej będzie takich kierujących - tym mniej będzie wypadków...

Powiem tak: po tych kilku wypadkach z motocyklistami, od dziś będę patrzec w lusterka.... po to,że gdy zobaczę motocyklistę, a akurat bedę na jakims skrzyzowaniu to sobie skręce... tak sobie. Niech się idioci powibijają i bedzie spokój. Ps odnosnie tych smiesznych naklejeczek: chodząc po trawniku w parku przychodzi mi do głowy taka naklejeczka: ,,patrz pod nogi, psie gówna są wszedzie".... ;)

Czy kierunek dała czy nie i tak wina powinna być obustronna.... jakby motocykliści jeździli zgodnie z przepisami to nie było by tylu wypadków na drodze. Łamią przepisy na każdym kroku i tu jest problem.

Akurat na górce kobierzyckiej dośc dużo jest wypadków bo ludzie nie widzą że jest tam skrzyzowanie.

Akurat byłem przy tym wypadku i nie ważne kto winny ustali policja ale nie wykonuje się manewru samochodem zanim nie zasygnalizuje się go kierunkowskazem, a ta pani podczas skrecania dopiero włączyła kierunkowskaz więc?

I w tym wypadku smieszy mnie jedno... kochane naklejeczki motocyklistów, "patrz w lusterka, motocykliści sa wszędzie".

A jakim prawem on tam wyprzedzał? Założe się że nie którzy powiedzą że winny kolizji był kierowca auta... smiech na sali.
A nie wspomne juz o szybkości jaką miał...

Pozdrowienia dla motocyklistów

No to tak piszą chyba tylko nie-motocykliści. Jak można wyprzedzać na podwójnej ciągłej!? Brak wyobraźni zaowocował.

Daj spokój Baron zaraz i tak się podniosą głosy, że kolejna kobieta za kierownicą bezczelnie postanowiła sobie skręcić w lewo. Zupełnie jak by nie zdawała sobie sprawy z tego, że właśnie może ją wyprzedzać jakiś udowadniający sobie lub wszystkim dookoła nie wiadomo co jeździec na ścigaczu. I kolejni zaczną pisać, żeby babie prawo jazdy odebrać, albo najlepiej ją spalić na stosie... Szczęście, że obyło się bez ofiar...

Kolejny "misc" wyprzedzający na oznakowanym skrzyżowaniu?