Kąpielisko jest czynne, choć jeszcze nie powinno

Sieradzka Warta nie znalazła się na liście kąpielisk, z których można bezpiecznie korzystać w te wakacje. Nie czekając na opinię z Sanepidu Urząd Miasta zezwolił na korzystanie z plaży. Dlaczego? Trudno powiedzieć, bo tu urzędnicy rozkładają bezradnie ręce. Tymczasem Sanepid przyznaje - tylko gmina Brzeźnio zwróciła się do nas z prośbą o badania i wydanie opinii, sieradzki samorząd tego nie zrobił:

- Nic na ten temat nie wiem. My tego kąpieliska nie nadzorujemy. Samorząd lokalny nic do nas nie zgłaszał - mówi Wiktor Kowalski, dyrektor sieradzkiego Sanepidu.

Magistrat przekonuje, że badania zostały wykonane przez stację w Zduńskiej Woli. Problem polega jednak na tym, że kąpielisko musi mieć nie tylko same badania, ale i ich wyniki, a także opinię z Sanepidu, która pozwoli na jego uruchomienie. Urzędnicy przyznają - plaża działa, choć wiemy, że działać jeszcze nie powinna. Powodem przedwczesnego uruchomienia kąpieliska miało być... duże zapotrzebowanie społeczne.

Żeby jednak takie kąpielisko mogło być czynne, najpierw samorząd musi spełnić odpowiednie warunki:

- W ciągu 14 dni przed jego uruchomieniem organizator musi zbadać jakość wody. Te badania przedstawia do nas do oceny. Jest wtedy z nami w kontakcie, my to nadzorujemy pod względem komunalnym. Później następne badania, ale bezwzględnie 14 dni przed otwarciem powinien się do nas zgłosić i poprosić o ocenę przydatności tych wód do kąpieli. - dodaje Wiktor Kowalski.

Działa, bo takie było zapotrzebowanie społeczne

Kąpielisko powinno być wciąż zamknięte, bo oficjalnie nie wiadomo, czy woda jest na tyle czysta, by móc się w niej kąpać. W przesłanym do naszej redakcji pismie Tomasz Łukomski, kierownik referatu ekologii i ochrony środowiska w sieradzkim Urzędzie Miasta zapewnia, że kąpielisko "posiada lokalizację uzgodnioną przez Nadwarciańskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, zapewnioną opiekę ratowników w godzinach funkcjonowania kąpieliska, zaplecze w postaci toalet, natrysków oraz stosownego oznakowania." Tego co najważniejsze, czyli opinii Sanepidu jak widać brak. Łukomski przyznaje, że badania zostały jednak zlecone. Dalej możemy przeczytać "Wyniki badań mikrobiologicznych i ocena wizualna wody dokonana przy pobraniu próbek przez PSSE w Zduńskiej Woli w połowie czerwca są zgodne z wymaganiami zawartymi w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia z dnia 8 kwietnia 2011 r. w sprawie prowadzenia nadzoru nad jakością wody w kąpielisku i miejscu wykorzystywanym do kąpieli. Wyniki ww. badań nie mogą być podstawą do wydania stosownej oceny przez PPIS w Sieradzu z uwagi na niedotrzymanie terminu przedstawienia tychże wyników PPIS w Sieradzu." Zdaniem kierownika opinia z Sanepidu powinna wpłynąć do urzędu jutro. Nie zmienia to jednak faktu, iż kąpielisko funkcjonuje od tygodnia, choć nie powinno. Dlaczego? I na to magistrat ma argument: "Biorąc pod uwagę potrzebę i duże zainteresowanie mieszkańców Sieradza, kąpielisko funkcjonuje w oparciu o aktualnie posiadane wyniki badań". Można tu mówić o zaniedbaniu, lekceważeniu przepisów, lub zwykłym niedopatrzeniu. Pojawia się tylko pytanie: kto ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo i zdrowie mieszkańców, skoro kąpielisko funkcjonuje bez zgody Sanepidu?