Cios w skarbonkę Szadku. Trzeba znaleźć 850 tys.

Sprawa ciągnęła się kilka lat i była niezwykle skomplikowana. Wszystko rozpoczęło się w 2007 roku, kiedy to spadkobiercy zażądali wydania nieruchomości położonej w Szadku przy ulicy Warszawskiej. Domagano się także unieważnienia umów najmu zawartych przez gminę z lokatorami oraz zasądzenia kwoty 2,65 mln zł tytułem odszkodowania za bezumowne korzystanie z nieruchomości, pogarszania jego stanu oraz odszkodowania za straty moralne związane z działalnością urzędu.

17-letnia historia

Nieruchomość w końcu została wydana spadkobiercom w 2009 roku. Budynek w tym czasie był w złym stanie technicznym. Ostatecznie sąd zadecydował o ustaleniu należnego wynagrodzenia za korzystanie z nieruchomości w latach 1992-2009, ponieważ przed 1992 rokiem, tzn. datą skomunalizowania podmiotem władającym nieruchomością był Skarb Państwa, a pozwana gmina nie jest jego następcą prawnym.

Urząd nie komentuje sprawy

Ostatecznie zasądzona została kwota 846 tys. zł. Ma być ona spłacona w czterech rocznych ratach po prawie 212 tys. zł. Sąd zdecydował się na takie rozwiązanie w związku z trudną sytuacją finansową gminy. Terminy zapłaty ustalone na 31 marca mają dać możliwość uwzględniania wydatku w planowaniu budżetu rocznego. Póki co Urząd Gminy nie zajmuje stanowiska w sprawie uzasadnienia do wyroku. Najprawdopodobniej poznamy je na początku września. Jak powiedział nam Artur Ławniczak, burmistrz Szadku, chce najpierw przedstawić pismo sądowe Radzie Gminy i Miasta Szadek.