"Chodnik to chodnik". "Ja tu stoję tyle lat". Awantura o bazar Osmolin

Stragany poustawiane są na chodniku przed tamtejszym pawilonem handlowym Powszechnej Spółdzielni Spożywców Społem. Jak się okazuje zezwala ona na handel w tym miejscu, ale tylko drobnym sprzedającym, którzy sezonowo handlują produktami z własnych gospodarstw.

- Oczekuję, aby zostawiono mnie w świętym spokoju. Stoję tu tyle lat i chcę spokoju, nie chcę być zastraszany i gnębiony przez strażników miejskich. Ten teren jest dobry. Moi klienci mnie znajdują, nie stać mnie na środkowy bazar, a straż miejska nawet kartofli nie każe sprzedawać, bo nie jest to produkt sezonowy - mówi jeden ze sprzedających

- Kupcy powinni handlować w miejscach do tego wyznaczonych, czyli na terenie bazaru Osmolin - zaznacza prezydent Piotr Niedźwiecki:

- Wiem, że wyznaczono miejsca, które pozwolą im na handlowanie, a nie przed sklepem, bo to budziło różne kontrowersje. Miasto musi być w tej kwestii stanowcze - chodnik to chodnik. Jeżeli mamy wyznaczone miejsca do targowania, to one powinny służyć handlowi.

Zgodnie z uchwałą Rady Miasta handel poza terenem ryneczku może odbywać się wyłącznie w soboty i dni przedświąteczne. Prezydent zapowiada też, że miasto będzie szukało rozwiązań, aby uporządkować tę kwestię, bo wtedy jest największy ruch w pobliżu bazaru.