Urszula Pająk wygrywa w sądzie. Prezydent: "Bez komentarza"

Była pracownica została zwolniona dyscyplinarnie, nałożono na nią również dwie nagany. Sąd uznał, że zarówno dyscyplinarka, jak i nagany nie powinny być zastosowane wobec Urszuli Pająk:

- Dostałam od pana prezydenta dwie kary nagany, karę dyscyplinarną i wyrzucenie z pracy. Trwało to wszystko 5 miesięcy w związku z tym byłam karana raz za razem. Sąd potwierdził, że obie kary zostały nałożone na mnie przez prezydenta niesłusznie. Zostały uchylone.- wyjaśnia nam była kierowniczka w magistracie.

Jak tłumaczył wcześniej prezydent - zwolnienie Urszuli Pająk nastąpiło po tym, jak ta nie wywiązała się ze swoich obowiązków dotyczących budowy kanalizacji. Sąd miał jednak inne zdanie na ten temat:

-Zarzuty podnoszone przez prezydenta dotyczące rzekomego nieprawidłowego wykonania ewidencji zbiorników bezodpływowych, co miało skutkować opóźnieniem w wykonaniu kanalizacji sanitarnej i dla miasta Sieradza, i oczywiście zwrotem środków unijnych, o czym prezydent wspominał we wszystkich mediach, w sądzie, co było zresztą dla mnie bardzo przykre, ponieważ nie miałam z tym nic wspólnego, sąd w uzasadnieniu wyroku wyraźnie wskazał, iż wszystkie materiały, dowody zgromadzone w toku postępowania dowodzą jednoznacznie, że obowiązki w tym zakresie wykonywałam prawidłowo.

W sądzie toczy się jeszcze jedno postępowanie - to dotyczące przywrócenia Urszuli Pająk do pracy w urzędzie. Zostało ono jednak tymczasowo zawieszone. Jacek Walczak odmówił komentarza w tej sprawie. Powiedział jedynie, że: "Co miałem do zaoferowania, to zaoferowałem. Bez komentarza."

Zamieszanie wokół kanalizacji

Urszula Pająk została dyscyplinarnie zwolniona ze stanowiska 19 marca 2012 roku. Najpierw w październiku prezydent zaproponował byłej kierowniczce zmianę warunków pracy. Na to jednak Urszula Pająk się nie zgodziła:

-- 28 października udało się szefowi mnie zaskoczyć, ponieważ liczyłam na podwyżkę, liczyłam na to, że będę osobą, która przygotuje z referatem nowy program związany z gospodarką odpadami. Dał mi do podpisania natychmiast porozumienie, które dla mnie było niekorzystne. To co najbardziej mnie zabolało - zagroził mi, że jeśli tego nie zrobię, to doprowadzi do tego, że nie będę pracownikiem Urzędu Miasta. - wyjaśniała nam w marcu ubiegłego roku.

Do zwolnienia w końcu doszło, a wcześniej była kierowniczka otrzymała również upomnienie i naganę. Sam Jacek Walczak tuż po zwolnieniu Urszuli Pająk przyznał, że doszło do tego, bo jej praca była niesatysfakcjonująca, a dodatkowo opóźniała ważne projekty dotyczące wspomnianej kanalizacji:

- Nasza współpraca musiała się zakończyć, gdyż skończyło się na tym, że pani Urszula Pająk dopuściła się ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, a najgorszym z nich było podważenie działania prezydenta, czyli mojego, a na domiar wszystkiego dopuszczała się jeszcze sytuacji, które się nie powinny zdarzyć. - tłumaczył nam wówczas Jacek Walczak.

Miejsce Urszuli Pająk w urzędzie zajął Tomasz Łukomski i to on obecnie prowadzi referat ekologii i ochrony środowiska. W sumie w całej sprawie odbyło się ponad 30 postępowań.

Z Urszulą Pająk rozmawiała Marta Kiermasz:
%relacja01%