W 21 dni dookoła świata
Każdy chyba marzy o podróży dookoła świata, jednak taka przygoda kojarzy się z astronomicznymi kosztami. Grupa Dreamstravel z Sieradza postanowiła udowodnić, że da się oblecieć całą kulę ziemską za jak najmniejszą kwotę.
Już w najbliższą środę grupka sieradzan (Michał Chlebicz, Paweł Chlebicz, Konrad Wilczyński i Maciej Mikołajczyk) rusza w podróż dookoła świata. Taki wypad to chyba marzenie każdego z nas, jednak głównym problem w realizacji takiej podróży są finanse. Podróżnicy jednak postanowi zrealizować to jak najmniejszym nakładem finansowym. Za same bilety lotnicze płacą niecałe... 2 tys. zł.
- Wymyśliliśmy sobie teraz, że objedziemy dookoła świat - zaczyna Konrad Wilczyński, z grupy Dreamstravel - Same bilety kosztowały nas w granicach 2 tys. zł.
- Aktualna cena tych biletów w tym momencie to ok. 25 tys. zł - precyzuje Michał Chlebicz - Szukamy luk. Lecimy teraz do Rzymu, potem do Abu Zabi a potem do Singapuru. Potem w dwie strony, za ok. 80 zł do Tajlandii. Później Japonia, Stany Zjednoczone i wracamy do Norwegii do Bergen.
Jednak same bilety to nie wszystko. Na miejscu trzeba znaleźć nocleg i wyżywienie. Grupa postanowiła również znaleźć jak najtańsze alternatywy.
- Na miejscu śpimy najczęściej w hostelach - kontynuuje Michał - Jest tam bardzo tanio, są tam pokoje ośmio- i dwunastoosobowe. Czasami śpimy też na couchsurfingu. Polega to na tym, że my śpimy u jednych turystów, a potem oni mogą u nas. Nocowaliśmy u ludzi w Sofii, przyjechali po nas na dworzec, zostawili nam nawet klucze do mieszkania, w samym centrum miasta.
Panowie startują już 20 maja z lotniska na warszawskim Modlinie. Lecą do Rzymu gdzie spędzą kilka dni, aby wyruszyć potem do Abu Zabi w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Później polecą do Singapuru i do Tajlandii, gdzie kilka dni będą zwiedzać plaże w Krabi. Następnym etapem będzie Tokio, Stany Zjednoczone, gdzie na wschodnim wybrzeżu zwiedzą Nowy Jork, Waszyngton i Filadelfię. Ostatnim etapem będzie norweskie Bergen.
Będąc na krańcu świata czasem odmienność kultury i nieznajomość języka angielskiego u tubylców, może powodować problemy w komunikacji. Jednak jak stwierdzają zgodnie podróżnicy, najważniejsza jest otwartość na drugiego człowieka.
- Trzeba umieć też gestykulować - dodaje Michał - Polecam jednak wszystkim wyjazdy poza Europę, bo to jest inny świat. Na przykład takiej wyspie Bali ludzie są serdeczni, podchodzą i chcą pomóc. Mogą się nawet obrazić za to, że oferujesz im za tę pomoc pieniądze. W zamian można za to ich zaprosić na obiad.
Podróże samolotami sprawiają jeden problem - na dłuższy wyjazd trzeba płacić za bagaż, jeżeli nie zmieścimy się w tym podręcznym. A na podróż dookoła kuli ziemskiej trzeba spakować się w tzw. "pigułkę".
- Bierzemy teraz same letnie ciuchy - przyznaje Konrad Wilczyński - Chociaż jak jesteśmy na Dalekim Wschodzie możemy sobie bardzo tanio kupić jakieś ubrania, dlatego czasem nie warto zabierać dużo ze sobą.
Bagaże jednak w drugą stronę wrócą o wiele cięższe, wyładowane pamiątkami z podróży.
- Mieliśmy jedną przygodę z muszlami z Bali - dodaje Konrad - W Tajlandii powiedzieli nam, że w porządku, można coś takiego wziąć do Europy. Jednak w Finlandii nas mundurowi zatrzymali. Powiedziano nam, że w takich muszlach często przemycane są narkotyki.
- Możemy przestrzec, bo w lotach do Azji trzeba uważać na swoje torby, bo to jest główny szlak narkotykowy - wyjaśnia Michał - Na przykład w takich Emiratach za posiadanie narkotyków jest głowa ścinana szablą.
Konrad i Michał polecają szukanie jak najtańszych lotów.
- Czasem wystarczy bilet kupić na dwa dni później, a cenę zbijemy o 70 proc.
Czytaj również...
[Sieradz] Polacy najlepsi w Estonii!
[Sieradz] Nie spać, zwiedzać!
[Sieradz] Wrota Czasu otwarte
[Sieradz] Dni Sieradza 2015
[Sieradz] Spotkanie z Jackiem Piekarą
Komentarze
fajna sprawa, jak chłopaki mają wystarczającą ilość pieniędzy na takie podróże to nic nie stoi na przeszkodzie żeby realizować swoje marzenia :)