Kolejny meldunek Artura z Rio
Już tylko trzy dni pozostały do debiutu Artura Kozłowskiego na igrzyskach. Ponownie rozmawialiśmy z sieradzaninem, który zdradził nam wiele ciekawostek z wioski olimpijskiej.
Artur Kozłowski podkreślał kilkukrotnie, że kluczowa dla losów rywalizacji maratończyków może być pogoda. To właśnie do warunków atmosferycznych zawodnicy dostosują swoją taktykę: Ostatnie dni w Rio były bardzo upalne. Dzisiaj w nocy mieliśmy mocne wichury, tak że trzaskało drzwiami w całym budynku. Dla nas oczywiście najważniejsze są prognozy na niedzielę. Na szczęście ma być chłodno - około 20 stopni - i liczę na to, że nic się nie zmieni.
-Treningi są do końca, tyle tylko, że teraz coraz mniej biegamy - około 12 kilometrów. Mamy bardzo dobre warunki, można krążyć wokół wioski, więc wszystko jest na miejscu - dodaje Artur Kozłowski.
Sieradzanin wczoraj na śniadaniu spotkał się z Pawłem Fajdkiem, który niestety nie zakwalifikował się do finału rzutu młotem: Życzyliśmy mu powodzenia i tak naprawdę zastanawialiśmy się czy nie był to "dotyk śmierci". Mimo wszystko - taki jest sport. Być może o wszystkim zadecydowała psychika, ponieważ żadnych problemów zdrowotnych nie było. Cieszą niespodzianki, smucą porażki - do tego trzeba się przyzwyczaić i niestety emocje w tym przypadku były mniej pozytywne.
- Od początku mówiłem, że maraton będzie nieprzewidywalny ze względu na panujący klimat. Odegrać dużą rolę mogą zatem czynniki pozasportowe - psychika, taktyka. W trakcie biegu maratońskiego na igrzyskach bardzo często grupy zaczynają szybko, później zawodnicy odpadają i wszystko może potoczyć się bardzo różnie. Ja podchodzę ze spokojem, będę się starał pobiec równo, a jakie będą tego rezultaty przekonamy się w niedzielę - kończy sieradzanin.
Bieg maratoński Artura Kozłowskiego 21. sierpnia o 14:30. Całej rozmowy z olimpijczykiem posłuchacie w playerze po prawej stronie.