Rozpoczął się proces podpalacza kamienicy w Zduńskiej Woli
Przed Sądem Okręgowym w Sieradzu rozpoczął się proces przeciwko Robertowi S., sprawcy śmiertelnego pożaru kamienicy w Zduńskiej Woli, do którego doszło 13 stycznia tego roku. W jego wyniku zginęły trzy osoby, a kilka zostało poszkodowanych.
33-letni Robert S. usłyszał przed sądem zarzuty zabójstwa trzech osób oraz usiłowania zabójstwa poprzez podpalenie drzwi do mieszkania w budynku wielorodzinnym, czym spowodował pożar, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, a także zarzuty pobicia swojej byłej partnerki, kierowania w stosunku do niej gróźb pozbawienia życia.
Początkowo podejrzany przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień przed sądem. Odczytano więc jego zeznania złożone na różnych etapach śledztwa. Następnie Robert S. zmienił zeznania, nie przyznając się do zabójstwa i potwierdził, że nie chciał spowodować pożaru zagrażającego życiu mieszkańców kamienicy i zniszczeniu mienia.
Z zeznań oskarżonego wynika, że był w związku z kobietą, która postanowiła wrócić do poprzedniego partnera. To miało być powodem dalszych tragicznych wydarzeń, pobicia, kierowania gróźb, a ostatecznie śmiertelnego w skutkach pożaru.
- Biłem się z myślami, chciałem, aby wróciła do mnie. Wypity alkohol powodował, że rosła we mnie agresja. Byłem zły, że jest z innymi mężczyznami i nie chce ze mną rozmawiać. W pewnym momencie, to było gdzieś przed północą, przyszła mi do głowy myśl, że podpalę drzwi wejściowe do tego mieszkania. Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy. Chciałem, aby oni wyszli z mieszkania. W sumie nie potrafię wytłumaczyć co mnie opętało, ale podjąłem właśnie decyzję, że podpalę te drzwi. Rower zostawiłem przy wejściu do tej kamienicy od strony podwórka, wszedłem na klatkę schodową, poszedłem na drugie piętro i rozlałem denaturat, który miałem ze sobą - wyjaśniał oskarżony w zeznaniach odczytanych przez sędziego Jacka Klęka, przewodniczącego składu sędziowskiego.
Podczas pierwszej z rozpraw przesłuchano również świadków. Kolejną sprawę w procesie Roberta S. wyznaczono na 15 czerwca.
Oskarżony wielokrotnie wchodził już wcześniej w konflikt z prawem, odbywał kary pozbawienia wolności. Teraz grozi mu dożywocie.
Przypomnijmy, w akcji gaszenia pożaru kamienicy przy ul. Łaskiej 55, który wybuchł w nocy 13 stycznia 2023 r., brało udział 11 strażackich zastępów. Trzeba było ewakuować ponad 20 mieszkańców. Na miejscu śmierć poniosły dwie osoby, kilka trafiło do szpitala. W późniejszym czasie, już podczas hospitalizacji, zmarł trzeci pokrzywdzony. Zaraz po pożarze budynek został wyłączony z użytkowania. Wkrótce po zdarzeniu sprawca podpalenia został zatrzymany. Na wniosek prokuratora sąd zdecydował o jego tymczasowym aresztowaniu.