Proces ginekologa. Zeznawali kolejni świadkowie
Andrzej L., były ginekolog zduńskowolskiego szpitala oskarżony jest o nieumyślne spowodowanie śmierci syna Kamili i Damiana Kunertów oraz narażenie życia matki. Dziś odbyła się kolejna rozprawa. Wyjaśnienia przed sądem składały kolejne osoby z personelu medycznego szpitala.
- W tym feralnym dniu miałem dyżur w oddziale anestezjologii. Zostałem wezwany na trakt porodowy. Po dotarciu tam zastałem sytuację, że lekarz dyżurny i dwie pielęgniarki prowadzili resuscytacje martwego noworodka. Natychmiast wziąłem laryngoskop i dziecko zaintubowałem. Przez cały czas tej resuscytacji dziecko nie dawało żadnych oznak życia, nie powróciła czynność serca. Nawet troszeczkę przedłużyłem okres tej resuscytacji dając szansę dziecku, ale niestety. Resuscytacja była prowadzona przez około 30-40 minut. Przez cały ten czas nie było powrotu czynności serca i oddechu, uznałem dziecko za zmarłe... Na tyle osób, które tam były, panowała niesamowita cisza - wyjaśniał jeden z lekarzy, który uczestniczył w porodzie.
Oskarżonemu w tym procesie Andrzejowi L. grozi do 5 lat więzienia. Lekarz nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Podczas pierwszej z rozpraw oświadczył, że podczas procesu będzie odpowiadał jedynie na pytania swoich obrońców.
Kolejną rozprawę wyznaczono na 5 maja.
Czytaj również...
[Zduńska Wola] Proces ginekologa. Zeznawali kolejni lekarze
[Zduńska Wola] Proces ginekologa. Zeznawał personel szpitala
[Zduńska Wola] Ruszył proces ginekologa
[Zduńska Wola] Akt oskarżenia przeciwko ginekologowi
Komentarze
nie watpie ze byla to dla nich tragedia ale teraz staraja sie na niej wyplynac na maksa